Jaecoo 7 Offroad | Prawdziwy SUV, którego na rynku brakuje

Jaecoo 7 został zaprezentowany w Polsce we wrześniu 2024 roku, więc to wciąż nowość na naszym rynku i nadal rzadkość na ulicach. Jaecoo wywodzi się z koncernu Chery - tego samego, w którego skład wchodzi marka Omoda. I o ile Omoda 5 ma być raczej miejskich crossoverem, tak Jaecoo 7 przedstawiany jest jako rasowy SUV o ponadprzeciętnych możliwościach do jazdy w terenie. Czy w tym przypadku marketingowe obietnice są spójne z rzeczywistością? Sprawdziliśmy to, biorąc Jaecoo 7 na nasz test.

1. Jaecoo 7 | Nadwozie
2. Jaecoo 7 | Wnętrze, wyposażenie
3. Jaecoo 7 | Dane techniczne, osiągi
4. Jaecoo 7 | Wrażenia z jazdy
5. Jaecoo 7 | Zużycie paliwa
6. Jaecoo 7 | Podsumowanie i werdykt

Jaecoo 7 | Nadwozie

Jaecoo 7 wyróżnia się stylistyką i nie jest to kolejny powtarzalny SUV, jakich pełno na rynku. Z jednej strony mamy tu do czynienia z kanciastymi kształtami i pudełkowatym nadwoziem, co przywołuje skojarzenia z retro stylistyką. Z drugiej zaś strony to wszystko okraszone jest elementami futurystycznego designu, takimi jak “pikselowe” moduły w światłach, wysuwane klamki, czy monumentalny pionowy grill z potężnymi użebrowaniami, które równie dobrze mogłyby znaleźć zastosowanie w kaloryferze. Mnie osobiście taki projekt bardzo przypadł do gustu, a na ulicach co rusz odnotowywałem przyklejone spojrzenia przechodniów, którzy z zaciekawieniem oglądali się za tym autem. Niektórzy też porównują Jaecoo 7 do Range Rovera i być może da się tu rozpoznać jakieś wspólne cechy wizualne, ale na pewno nie jest to żadna tania kopia.

Gdy patrzyłem wyłącznie na zdjęcia, to wydawało mi się, że Jaecoo 7 jest znacznie większym autem niż w okazał się być w rzeczywistości. Może to sprawa muskularnej sylwetki i tego, że nadwozie narysowane zostało podobnie do znacznie większych modeli. Mówimy tu jednak o kompaktowym SUVie segmentu C, którego wymiary są następujące:

Długość: 4500 mm
Szerokość: 1865 mm
Wysokość: 1680 mm
Rozstaw osi: 2672 mm
Prześwit: 200 mm
Masa własna: 1649 kg

Jaecoo 7 | Wnętrze, wyposażenie

We wnętrzu Jaecoo 7 też dostrzec można styl, który łączy nowoczesność z tradycją oraz akcentami, które mają podkreślać terenowy charakter tego auta. Nowoczesność wyrażana jest przede wszystkim przez wszechobecną cyfrowość, ale kontrastują z tym takie elementy jak przykręcone do boczków drzwi panele, które eksponują niczym nieosłonięte śruby. Podobnie zaprojektowano kabinę Land Rovera Defendera, która myślę, że mogła być pewną inspiracją dla projektantów Jaecoo. Wnętrze nie tylko wygląda dobrze, ale też przekonuje do siebie przyjemnymi w odbiorze materiałami. Jest tu co prawda trochę “udawania” - gdzieniegdzie pojawiają się wstawki imitujące drewno czy metal, ale to spójnie komponuje się ze sobą, a wszystkie elementy zmontowano z nienaganną precyzją. Kabina pozbawiona jest też nieprzyjemnych zapachów, co bywa problemem w nowych autach z Azji.

W samym centrum deski rozdzielczej znajduje się ogromny ekran, którego przekątna to aż 14,8 cala. Ekran jest tak duży, że w poziomym ustawieniu mógłby spokojnie pełnić rolę telewizora (niestety nie ma opcji, by zmienić jego położenie). Wyświetlacz ma świetną jakość obrazu, błyskawicznie reaguje na dotyk i jest w pełni gotowy do działania tuż po uruchomieniu pojazdu - za to wielki plus. Dzięki temu łatwiej jest pogodzić się z faktem, że praktycznie wszystkie ustawienia zmieniane są z poziomu ekranu. Swoją drogą tych ustawień jest naprawdę mnóstwo i dostosować można praktycznie każdy możliwy parametr pojazdu. Bez problemów działa tu również połączenie z Android Auto i Apple CarPlay, które wyświetlane są na całej powierzchni ekranu. Drugi ekran to cyfrowe zegary o przekątnej 10,25 cala, a kierowca ma także podgląd na wyświetlacz przezierny na przedniej szybie.

Przednie fotele są miękkie i obszerne, a ich głównym zadaniem jest przede wszystkim zapewnienie komfortu. O ile w Omodzie miałem wrażenie, że siedzenia zaprojektowano pod niższe osoby, tak w Jaecoo tego nie odczułem - tu zakres regulacji i przestrzeń dookoła powinny być wystarczające nawet dla dwumetrowców. Fotele są elektrycznie regulowane, wentylowane i podgrzewane. Niestety, to tylko fotel kierowcy ma regulację podparcia odcinka lędźwiowego oraz regulację wysokości - pasażer obu tych funkcji został pozbawiony. Z przodu jest również szeroki podłokietnik, który mieści w sobie głęboki chłodzony schowek.

Kanciasta bryła przełożyła się na przestronność kabiny i w drugim rzędzie miejsca jest mnóstwo. Nawet tunel środkowy, pomimo napędu 4x4, jest tylko minimalnie wysunięty, więc trzy osoby zmieszczą się tu bez większych grymasów. Doceniam też długie siedziska oraz naturalną pozycję, która nie wymusza sztucznie wyniesionych ku górze kolan. Jest rozkładany podłokietnik, jest osobny nawiew klimatyzacji, są dwa gniazda USB i jest nawet podgrzewanie dwóch skrajnych siedzisk. Szkoda tylko, że kanapa nie jest w żaden sposób regulowana - nie można jej przesuwać, ani pochylać. Bagażnik mieści solidne 480 litrów, a pakowanie ułatwiają regularne kształty.

Jaecoo 7 | Dane techniczne, osiągi

Na test wzięliśmy Jaecoo 7 w odmianie benzynowej (dostępna jest również hybryda PHEV) i w wyższej wersji Offroad, która w standardzie ma napęd na cztery koła. Pod maską pracuje silnik 1.6, który generuje maksymalnie 147 KM mocy oraz 275 Nm momentu obrotowego. Zmianą przełożeń zajmuje się 7-biegowa dwusprzęgłowa skrzynia automatyczna. W takiej konfiguracji “setkę” na prędkościomierzu ujrzymy po czasie 11,4 sekundy, a maksymalna wartość, jaka może się pojawić to 180 km/h.

Jaecoo 7 | Wrażenia z jazdy

Producent chwali się, że platforma Jaecoo 7 zaczerpnięta została od Land Rovera. Brzmi to wiarygodnie, bowiem w 2012 roku Land Rover i Chery (koncern, z którego pochodzi marka Jaecoo) założyły spółkę joint venture, w której każdy z partnerów ma po 50% udziałów, a celem jest opracowywanie samochodów na rynek chiński. W komunikacji marketingowej Jaecoo przedstawiany jest jako SUV o wysokiej dzielności terenowej, co postanowiłem zweryfikować w pierwszej kolejności. Podstawy do zjazdu w teren ten samochód ma - prześwit na poziomie 20 cm, krótkie zwisy i napęd na cztery koła z różnymi trybami pracy.

Tych trybów pracy jest tutaj naprawdę mnóstwo i są osobne ustawienia, na śnieg, piasek, błoto, a także pozycja “Offroad”, która nie do końca wiem, czym wyróżnia się względem pozostałych. Zabrakło mi jednak prostej opcji zablokowania napędu obu osi - tutaj wszystkim steruje elektronika. Tryby jazdy przede wszystkim wpływają na pracę silnika i skrzyni biegów, przystosowując oba te podzespoły do nietypowo wytężonej pracy. Oprócz tego system dohamowuje koła, które straciły przyczepność, by skuteczniej przenieść moc na te, które jeszcze mają szansę wydostać nas z opresji - taka elektroniczna symulacja blokad mechanizmów różnicowych.

Sposób działania napędu 4x4 jest więc podobny do tego, który stosuje na przykład Land Rover. Miałem natomiast wrażenie, że w Jaecoo te algorytmy sterujące nie są tak dopracowane, a regulacja prędkości kół nie jest tak szybka oraz zdecydowana jak w Land Roverze. W Jaecoo potrzeba większej prędkości kół i trochę więcej czasu, by samochód zorientował się, że jest w tarapatach. Tu warto dodać, że jest to porównanie do jednego z najlepszych rozwiązań napędowych na rynku. Większość SUVów w ogóle nie dba o takie aspekty, więc doceniam, że Jaecoo nie zapomniało o pierwotnych założeniach SUVów.

Pojeździłem trochę po piasku, zaliczyłem lekkie wykrzyże, a nawet udało mi się znaleźć odrobinę błota (co przy ostatnio panujących suszach nie było takie łatwe). Auto przejeżdżało bez zastanowienia przez przeszkody, które niewątpliwie odbiegały od standardów rodzinnej wycieczki do lasu. Czasami tylko czułem, że moje offroadowe zapędy hamowała kontrola trakcji, którą co prawda da się “wyłączyć”, ale i tak wtedy czuwa gdzieś w tle i wkracza do akcji w sytuacjach, gdy koła zbyt mocno zatracą kontakt z nawierzchnią. Niemniej jednak jest to bez dwóch zdań jeden z bardziej uterenowionych SUVów w tym segmencie.

Koncepcja zbudowania SUVa, który faktycznie nie boi się terenu, ma też swoje słabsze strony. Zawieszenie jest miękkie i brakuje mu takiej zwartości, która sprawiałaby, że poczujemy się pewnie na ostrzejszych zakrętach. Spójnie z tym zestrojono układ kierowniczy, który nie grzeszy precyzją. I o ile na wertepach ma to swoje zalety, bo kierownica nie próbuje przesadnie wyrywać się z naszych rąk, tak na zwykłych drogach ogranicza to wyczucie zadawanego toru jazdy.

Dwusprzęgłowa skrzynia biegów jest nastawiona przede wszystkim na płynność i przy próbie szybkiej redukcji potrzebuje chwili, by zdecydować się na odpowiednie przełożenie. Można wprawdzie wspomagać się trybem manualnym, ale w tym celu musimy najpierw przytrzymać przycisk na dźwigni, a następnie operować tą właśnie dźwignią, co nie jest zbyt wygodne (nie ma tu łopatek za kierownicą). Ogólna dynamika mimo wszystko jest w pełni akceptowalna i dłuższe ostatnie biegi sprawiają, że nawet na autostradzie samochód ma wciąż siłę, by sprawnie przyspieszać. W takich warunkach pojawia się inny kłopot, a mianowicie głośny szum powietrza. Jaecoo 7 nie jest najlepiej wyciszone, a do tego sytuację komplikuje pudełkowata bryła nadwozia.

Jaecoo 7 | Zużycie paliwa

Testowane przez nas Jaecoo 7 nie jest w żaden sposób zelektryfikowane, co ma swoje przełożenie na zużycie paliwa. W mieście auto potrzebuje średnio około 10 l/100 km. Niewiele mniejsze spalanie uzyskamy na autostradzie. Na “ekspresówce” będzie to jakieś 8,2 l/100 km, a przy 90 km/h da się osiągnąć wyniki w okolicach 7 l/100 km. Bak jest całkiem spory i mieści 57 litrów benzyny.

Jaecoo 7 | Podsumowanie i werdykt

Jaecoo 7 oferuje naprawdę sporo - ma nietuzinkowy wygląd, porządnie wykończoną i bogato wyposażoną kabinę, a do tego jest to taki SUV, którym faktycznie można zjechać w lekki teren. Minusy dopisuję przede wszystkim za wymagające poprawy wyciszenie oraz za to, że model prowadzenia nastawiony jest ewidentnie na kierowców ze spokojnym usposobieniem i przy próbie dynamicznej jazdy cały zespół napędowy zaczyna gubić tempo.

To teraz jeszcze zestawmy to z ceną - Jaecoo 7 można mieć już za 139 900 złotych. Będzie to wtedy wersja Urban, z silnikiem (1.6 147 KM), dwusprzęgłową 7-biegową skrzynią automatyczną oraz napędem na przednie koła. Wybór napędu definiuje też od razu poziom wyposażenia i testowana wersja Offroad z napędem 4x4 wyróżnia się m.in. podgrzewaną szybą, większym ekranem dotykowym, wyświetlaczem HUD, systemem audio SONY, wentylacją przednich foteli czy podgrzewaną kierownicą. Cena w tym przypadku to 157 900 złotych, więc za 18 000 dopłaty otrzymujemy naprawdę sporo. W ofercie jest również wersja Super Hybrid, czyli hybryda typu plug-in - jej ceny zaczynają się od 159 900 złotych. Dodatkowym atutem Jaecoo 7 jest 7-letnia gwarancja z limitem przebiegu 150 000 km.

Tekst i zdjęcia: Michał Borowski