Test: Skoda Karoq 1.5 150 KM DSG – prosty przepis na sukces

Skoda Karoq swój debiut miała w 2017 roku i była odpowiedzią na dynamicznie rozwijający się segment kompaktowych SUVów. W 2021 roku samochód przeszedł gruntowny lifting, a my sprawdzamy, czym odświeżona Skoda Karoq zamierza przekonać do siebie klientów. Auto poważnych konkurentów ma już w swoim własnym koncernie, a inne marki też nie odpuszczają. Na test wzięliśmy bogatą wersję Style, z silnikiem 1.5 150 KM, 7-biegową skrzynią DSG i napędem na przednie koła.

1. Nadwozie – tym zdobyły rynek SUVy segmentu C
2. Wnętrze – Skoda potrafi je projektować
3. Dane techniczne, osiągi
4. Wrażenia z jazdy
5. Zużycie paliwa
6. Podsumowanie i nasza opinia

Nadwozie – tym zdobyły rynek SUVy segmentu C

Skoda w ostatnich latach stara się, żeby ich samochody były nie tylko praktyczne, ale również i atrakcyjne wizualnie. Karoq może i nie zachwyca pod tym względem, ale jej design do nudnych także nie należy. Uwagę przykuwają dzielone reflektory, a cała bryła jest proporcjonalna, zgrabna i o prostych kształtach. Lifting z zewnątrz wpłynął przede wszystkim na zmianę świateł i przemodelowanie zderzaków, które zyskały teraz świeższy wygląd. Odmiana Style wnosi między innymi pakiet chromowanych dodatków, co w połączeniu z ciemnoniebieskim lakierem i 18-calowymi felgami przekłada się na elegancką prezencję.

Model Karoq to typowy przedstawiciel kompaktowych SUVów segmentu C, który mógłby stanowić wzorzec tego typu samochodów. Auto zbudowano na modułowej platformie MQB, która w koncernie VW jest powszechnie wykorzystywana i posłużyła na przykład do konstrukcji większego Kodiaqa. Bliźniaczymi do Karoq modelami jest VW T-Roc i Seat Ateca – wszystkie te modele wywodzą się z grupy VW. Dokładne gabaryty Skody Karoq to 4390 mm długości, 1841 mm szerokości oraz 1629 mm wysokości. Minimalna masa pojazdu wraz z kierowcą wynosi 1407 kg, a dopuszczalna masa całkowita to 1940 kg.

Wnętrze – Skoda potrafi je projektować

Skoda chwali się tym, że praktycznie urządza wnętrza swoich samochodów, a hasło marketingowe „simply clever” już na dobre zostało powiązane z tą marką. Karoq pokazuje też, że jednocześnie ta praktyczność może iść w parze ze świetną jakością i atrakcyjnym wyglądem. Nie będzie wcale nadużyciem, jeśli napiszę, że kabina Skody Karoq mogłaby z powodzeniem zostać przejęta przez zdecydowanie wyżej pozycjonowane marki. Całość urozmaicona jest dekoracyjnymi wstawkami z ciekawą fakturą, a po zmroku klimat podnosi kolorowe oświetlenie nastrojowe. Jakość spasowania jest w porządku, ale miejmy na uwadze to, że niezależnie od wybranej specyfikacji wyposażenia, w środku i tak znajdziemy sporo twardych tworzyw sztucznych – nie są one w żadnym wypadku rażące, ale wspominam o tym z myślą o testach dziennikarskich, których kluczowym punktem jest stukanie w każdy zakamarek wnętrza.

Przednie fotele zachwycają oferowanym komfortem – są masywne, z solidnym trzymaniem bocznym i miękkim wypełnieniem. Regulacja jest w pełni elektryczna, i to w szerokim zakresie, a ustawienia są zapamiętywane razem z położeniem lusterek. W mało którym aucie w tym segmencie siedziało mi się równie wygodnie za kierownicą jak w Skodzie Karoq – za to przyznaję duży plus. Mały minus dopisuję natomiast za tapicerkę – owszem, z daleka prezentuje się ona naprawdę dobrze, ale po dokładniejszych oględzinach widać na niej delikatne zagniecenia, a testowany egzemplarz miał przebieg na poziomie niecałych 17 tys. kilometrów. Biorę jednak pod uwagę możliwość, że wynika to niełatwego życia samochodów przeznaczonych na testy prasowe. Za sprawą pudełkowatego nadwozia wygodnie zajmiemy miejsce również i w drugim rzędzie – tam jednak przestrzeń wydzielona została z myślą o dwóch pasażerach, trzeciemu przeszkadzał będzie wysunięty tunel środkowy oraz wąskie siedzisko kanapy. Bagażnik jest pakowny i mieści 521 litrów – to solidny wynik w tej klasie.

Jeśli chodzi o sterowanie urządzeniami pokładowymi, to moim zdaniem Skoda ten aspekt opracowała lepiej niż na przykład Volkswagen, który w koncernie pozycjonowany jest przecież wyżej. Po pierwsze panel klimatyzacji – tutaj zaprojektowano go w oparciu o fizyczne przyciski i pokrętła, a nie dotykowe panele, które okazują się mało wygodne w obsłudze. Po drugie sterowanie na kierownicy – Skoda też postawiła na zwykłe przyciski, które po prostu w takiej formie sprawdzają się na tyle dobrze, że nie wymagają na siłę ulepszeń. Volkswagen zresztą po nieudanych próbach z dotykowymi gładzikami zaczyna już wracać do klasycznych rozwiązań w tym zakresie. Skoda Karoq Style w standardzie zawiera 8-calowy ekran dotykowy – obsłużymy nim multimedia, bezprzewodowo połączymy się ze smartfonem czy też zmienimy podstawowe ustawienia pojazdu. Wyświetlacz pracuje płynnie, a bardzo proste menu jest wręcz dziecinnie łatwe do obsługi. Drugi ekran to wirtualny zestaw zegarów – jest świetnej jakości, a wyświetlane treści możemy dopasować do siebie, wybierając przewodni motyw wizualny i konfigurując jego poszczególne fragmenty. Parę ciepłych słów powiem jeszcze o opcjonalnym systemie audio marki Canton – wymaga dopłaty 1850 zł i jak za tę cenę dostarcza świetnej jakości dźwięk, z bogatym zróżnicowaniem tonalnym.

Dane techniczne, osiągi

Skoda Karoq, która trafiła w nasze ręce, wyposażona została w 4-cylindrowy silnik benzynowy o pojemności 1,5 litra, który generuje 150 KM mocy oraz 250 Nm momentu obrotowego. Napęd w tym przypadku trafia tylko na przednie koła, a jego przekazywaniem zajmuje się 7-biegowa skrzynia automatyczna DSG. W praktyce te parametry przekładają się na przyspieszenie do „setki” w 9,1 sekundy oraz na prędkość maksymalną wynoszącą 210 km/h.

Wrażenia z jazdy

Z zewnątrz zupełnie tego nie widać, ale Skoda Karoq w takiej konfiguracji napędowej, to całkiem żwawe auto. Silnik z 4 cylindrami bez zadyszki dostarcza moc zarówno przy zrywach spod świateł w mieście, jak i przy wyprzedzaniu w trasie. Przednie koła dzielnie radzą sobie z przekazywaniem napędu, a nad ich przyczepnością pilnie czuwa system kontroli trakcji, który już w zalążku odcina jakiekolwiek oznaki zerwania trakcji. Skrzynia DSG jest szybka i gładko zmienia przełożenia, ale, co typowe dla tych konstrukcji, zdarzają jej się chwile namysłu przed dokonaniem redukcji o parę przełożeń. Cały napęd w zupełnie wystarczający sposób sprawuje się w terenach miejskich i przy spokojnej jeździe poza miastem – niedosyt mocy poczujemy dopiero wtedy, gdy wdamy się w autostradowe zawody o dominację lewego pasa.

Zawieszenie, pomimo relatywnie dużych felg, dzielnie znosi trudy jazdy po marnej jakości drogach. Amortyzatory cicho i płynnie tłumią drgania w szerokim zakresie, ale nie są też przesadnie miękkie – nadwozie po wychyleniu sprawnie wraca do położenia równowagi. Samochód pozostaje zwarty na szybciej pokonywanych łukach i nie wykazuje przy tym braku opanowania czy niebezpiecznej podsterowności. Układ kierowniczy jest wystarczająco precyzyjny i rzetelnie informuje kierowcę o położeniu przednich kół. Całościowo Skoda Karoq prowadzi się w sposób neutralny, nieangażujący i poprawny w każdym aspekcie. Zapomnijmy natomiast o jakichkolwiek emocjach, ale tych raczej nikt się tutaj nie spodziewał.

Zużycie paliwa

Testowana Skoda Karoq nie jest w żaden sposób „zelektryfikowana” – to klasyczny napęd spalinowy. O ekonomiczną jazdę troszczy się system Start/Stop oraz układ odłączający dwa z czterech cylindrów podczas spokojnej jazdy – oba rozwiązania spełniają swoją rolę i przy tym nie irytują w trakcie codziennego użytkowania. Realne spalanie w mieście to okolice 8 l/100 km. Przy spokojnej jeździe poza terenami zabudowanymi komputer pokładowy wskaże wyniki w przedziale 6-7 l/100 km. Na autostradzie z kolei liczmy się ze zużyciem sięgającym 8,5-9 l/100 km. Zbiornik paliwa mieści 50 litrów benzyny, co w cyklu mieszanym starczy na przejechanie mniej więcej 650-700 km na jednym tankowaniu.

Podsumowanie i nasza opinia

Skoda Karoq to jeden z tych samochodów, za którym zdecydowanie bardziej przemawia rozum niż serce. Posiada praktyczne, funkcjonalne i bogato wyposażone wnętrze, dopracowany układ jezdny i sumiennie wykonuje stawiane przed nią zadania. Czeski producent celuje wysoko, co widać chociażby po tym, jak bogato można skonfigurować Karoqa – wśród opcji jest jeszcze między innymi napęd 4x4 czy adaptacyjne zawieszenie, czyli elementy, które w tym segmencie występują niezmiernie rzadko. Zastrzeżenia może budzić cena – egzemplarz przedstawiony w teście kosztuje bowiem dokładnie 180 750 zł. Jeśli jednak ktoś traktuje samochód przede wszystkim jako narzędzie i nie przeszkadza mu znaczek Skody na masce, to doceni, że stosunek ceny do jakości Skody Karoq jest mimo wszystko atrakcyjny.

Tekst i zdjęcia: Michał Borowski