Range Rover Velar zadebiutował w 2017 roku i stanowi ciekawe uzupełnienie gamy modelowej Land Rovera. W linii Range Rovera plasuje się pomiędzy mniejszym modelem Evoque oraz większym Sport. Velar konkuruje w przepełnionym po brzegi segmencie, a mimo to brytyjska marka nie decyduje się wprowadzać jakichkolwiek rewolucyjnych zmian. Jak zatem na tle konkurencji wypada obecnie Range Rover Velar?
- Range Rover Velar P400 | Nadwozie
- Range Rover Velar P400 | Wnętrze
- Range Rover Velar P400 | Dane techniczne i osiągi
- Range Rover Velar P400 | Wrażenia z jazdy
- Range Rover Velar P400 | Zużycie paliwa
- Range Rover Velar P400 | Podsumowanie i werdykt
Range Rover Velar P400 | Nadwozie

Range Rover Velar P400 | Test, opinie
Trzeba przyznać, że Land Rover potrafi projektować samochody, które albo niemal w ogóle się nie starzeją, albo robią to z należytą klasą. Velar moim zdaniem wciąż wygląda świetnie i aż ciężko uwierzyć, że jego projekt zaprezentowano aż 8 lat temu. Wspomniałem, że to projekt Land Rovera i w ramach wyjaśnienia dla tych, którzy z nomenklaturą brytyjskiego producenta nie są zaznajomieni - pełna nazwa Velara to Land Rover Range Rover Velar, bowiem to Land Rover jest marką, a pełna nazwa modelowa to Range Rover Velar. Powszechnie przyjęło się jednak, jakoby Range Rover stanowił osobno wyodrębnioną markę.

Range Rover Velar P400 | Test, opinie
Velar prezentuje podejście do stylistyki, które zapoczątkował Evoque. Oznacza to odejście od kanciastych kształtów, na rzecz smukłych, choć wciąż muskularnych, linii. Jeśli kiedykolwiek widzieliście Velara na ulicy i odnieśliście wrażenie, jakby auto miało zaburzone proporcje, z nienaturalnie długim, a przy tym niskim nadwoziem, to zapewne kwestia zawieszenia pneumatycznego. Zawieszenie można opuścić, by wygodniej wsiadać i wysiadać z samochodu i przy najniższym położeniu koła niemal wchodzą w nadkola, co sprawia, że Velar wygląda trochę jak uterenowione kombi. Po podniesieniu zawieszenia ukazuje się jednak sylwetka pełnoprawnego SUVa, godnego oznaczenia “Range Rover”.

Range Rover Velar P400 | Test, opinie
Pozycjonowanie Velara na rynku nie jest takie oczywiste. Pod względem gabarytów najbliżej mu do segmentu SUVów D, zatem do takich modeli jak Audi Q5, BMW X3, Mercedes GLC, Lexus NX czy Volvo XC60. Jednak Velar od większości konkurentów jest zdecydowanie większy. Ponadto Land Rover ma przecież w ofercie SUVa segmentu D i jest nim Discovery Sport. Velar jest propozycją ulokowaną o pół klasy wyżej i ciężko mu wskazać bezpośredniego odpowiednika wśród innych marek.
Range Rover Velar P400 | Wnętrze

Range Rover Velar P400 | Test, opinie
Poliftingowego Velara znacznie łatwiej jest rozpoznać wewnątrz niż na zewnątrz. Projekt kabiny przeszedł znaczącą metamorfozę i zgodnie z panującymi obecnie trendami w centralnym punkcie deski rozdzielczej pojawił się duży ekran dotykowy do obsługi niemal wszystkich funkcji. Wcześniej były tu dwa osobne ekrany - jeden od multimediów, a drugi od klimatyzacji, trybów jazdy i podstawowych ustawień pojazdu. Przyznam, że osobiście wolałem poprzednie rozwiązanie, choć do nowego przyzwyczaiłem się bardzo szybko. To zasługa przede wszystkim udanych multimediów, które Land Rover rzeczywiście potrafi robić. System operacyjny jest przejrzysty, intuicyjny w obsłudze, a sam wyświetlacz pracuje bez najmniejszych spowolnień i precyzyjnie reaguje na dotyk. Przed kierowcą znajdują się wirtualne zegary z rozbudowanymi możliwościami konfiguracji wyświetlanych treści, w tym z opcją wyświetlania nawigacji z Android Auto lub Apple CarPlay.

Range Rover Velar P400 | Test, opinie
Oprócz multimediów, w Land Roverach doceniam też systemy audio, a ten obecny w Velarze to zestaw z najwyższej półki. Testowany przez nas egzemplarz doposażony został w opcjonalny system Meridian 3D Surround, który składa się z 17 głośników o łącznej mocy 750 W. Dźwięk zachwyca wrażeniem przestrzenności oraz zróżnicowaniem tonalnym. Dopłata 5690 złotych zwraca się z każdą minutą słuchanej muzyki. Warto parę słów powiedzieć jeszcze o kamerach 360 stopni - to też coś, co Land Rover dopracował niemal do perfekcji. Kamery umożliwiają podgląd pojazdu z perspektywy zewnętrznego obserwatora, jak i wykonać zbliżenia na podłoże tuż przy kołach. Przydatne zarówno w miejskim gąszczu, jak i w terenie.

Range Rover Velar P400 | Test, opinie
Egzemplarz przedstawiony w teście skonfigurowany został w najbogatszej specyfikacji HSE. Jakość wykonania jest świetna i gdzie nie spojrzeć, to otaczają nas najwyższej klasy materiały. To samochód pod każdym względem “premium”, co objawia się dbałością o detale, jak chociażby zamszowe wykończenie ramek od drzwi czy staranne poprowadzenie każdej nici przeszywającej tapicerkę. A samą tapicerkę wykonano ze skóry Windsor - grubej, mięsistej i przyjemnie miękkiej w dotyku. Oczywiście jeśli ktoś postawi sobie za punkt honoru, by znaleźć tu tworzywa nieco gorszej jakości, to ten cel osiągnie i przykładowo podstawy foteli zabudowano plastikiem, który odrobinę psuje perfekcję całości.

Range Rover Velar P400 | Test, opinie
Siedzenia z przodu regulowane są rzecz jasna elektrycznie i to w aż 20 kierunkach. Naprawdę trudno jest mi sobie wyobrazić posturę osoby, która nie znalazłaby tutaj dogodnej dla siebie pozycji. Fotele są masywne, bajecznie wygodne, a zagłówki mają tak miękkie wypełnienie, że po oparciu na nich głowy spełniają funkcję poduszki. Z tyłu miejsca na nogi jest jak w limuzynie, choć raczej dla dwóch osób, bo wysunięty tunel środkowy mocno ogranicza przestrzeń pasażerowi na środku. Nad głową przestrzeni nie zabraknie nawet dwumetrowcom, a do tego kanapa ma regulowany kąt oparcia, który ustawia się elektrycznie.

Range Rover Velar P400 | Test, opinie
Bagażnik jest mniejszy niż mogłoby się wydawać po spojrzeniu na wydłużoną tylną część nadwozia. Kufer mieści 552 litry i nie jest przy tym zbyt foremny - w pakowaniu przeszkadza przede wszystkim stosunkowo niska wysokość do rolety. Plus dopisuję jednak za to, że przyciskiem możemy obniżyć tylne zawieszenie i tym samym zrównać próg załadunkowy do poziomu aut typu kombi.
Range Rover Velar P400 | Dane techniczne i osiągi

Range Rover Velar P400 | Test, opinie
Oznaczenie P400 określa, że pod maską znajduje się 3-litrowa benzynowa “rzędowa szóstka”. Motor jest wspomagany przez instalację “miękkiej hybrydy” (mild hybrid), która dba o optymalizację zużycia paliwa poprzez usprawnienie działania systemu Start-Stop. Silnik generuje 400 KM mocy oraz 550 Nm momentu obrotowego, co przekłada się na sprint 0-100 km/h w czasie 5,5 sekundy, a prędkość maksymalną ograniczono do 250 km/h. Napęd trafia naturalnie na wszystkie cztery koła i jego rozdysponowaniem zajmuje się układ wykorzystujący sprzęgło Haldex. Za dobieranie przełożeń odpowiada z kolei 8-biegowy automat dostarczony przez firmę ZF.
Range Rover Velar P400 | Wrażenia z jazdy

Range Rover Velar P400 | Test, opinie
Jak jeździ Range Rover Velar? W odpowiedzi na tak zadane pytanie pierwsze do głowy przychodzą mi określenia: dostojnie, majestatycznie, z gracją. Pomimo ogromnej mocy nie jest to typ sportowca i pomimo dumnie noszonego napisu “Range Rover” nie jest to auto stworzone do terenowych wojaży. To auto dla tych, którzy lubią prowadzić i oczekują komfortu, wygody oraz luksusu w każdym aspekcie.

Range Rover Velar P400 | Test, opinie
Silnik zapewnia satysfakcjonujący zapas mocy i Velar nie tylko rusza z miejsca niczym wystrzelony z procy, ale i ma ogrom sił na podkręcanie tempa przy prędkościach autostradowych. Silnik doładowany jest przez turbosprężarkę i kompresor, co sprawia, że właściwie w każdym zakresie obrotów możemy liczyć na solidny zastrzyk mocy, gdy tylko wydamy taki sygnał poprzez pedał przyspieszenia.

Range Rover Velar P400 | Test, opinie
Przez większość czasu napęd pracuje ze wzorową gracją i płynnością. Gwałtowne wciśnięcie gazu powoduje chwilę konsternacji w układzie napędowym, jakby auto chciało się upewnić, czy faktycznie chcemy wykorzystać je w taki sposób. Później jednak układ napędowy momentalnie budzi się do życia. Próba wykrzesania pełnej mocy skutkuje szarpnięciami skrzyni, ale jest to skuteczne, co potwierdzają czasy sprintu. Godne odnotowania jest też brzmienie silnika, a właściwie bardziej wydechu, z którego wydobywa się rasowy pomruk.

Range Rover Velar P400 | Test, opinie
Mocnym punktem Velara jest pneumatyczne zawieszenie, które umożliwia regulację prześwitu i ustawienie go na jednym z czterech poziomów. Najwyższy do osiągnięcia prześwit to aż 251 mm. Oprócz tego to zawieszenie jest po prostu wyjątkowo sprawne w wybieraniu nierówności i utrzymuje nadwozie tak, jakby było ono zawieszone na powietrznej poduszce. Układ kierowniczy jest silnie wspomagany, ale przy tym zachowuje poczucie bezpośredniości i kontroli nad skrętem przednich kół. Napęd rozdzielany jest dynamicznie pomiędzy osiami, w efekcie czego Velar w żadnym razie nie boi się ciasnych zakrętów i wykazuje zaskakującą lekkość w prowadzeniu.

Range Rover Velar P400 | Test, opinie
Przy wysokich prędkościach dopełnieniem komfortu jazdy jest wyciszenie wnętrza. Kabinę skutecznie odizolowano od szumów, a samo nadwozie ukształtowano tak, że w żadnym jego zakamarku nie tworzą się słyszalne dla pasażerów zawirowania powietrza. Ponadto zadbano też o wyciszenie podwozia, które w większości osłonięte jest solidnymi płytami. Po pierwsze zabezpiecza to komponenty napędowe przed uszkodzeniem w terenie, a po drugie sprawia, że powietrze pod autem ma niezakłóconą drogę przepływu.

Range Rover Velar P400 | Test, opinie
Przeglądając materiały marketingowe można odnieść wrażenie, że producent całkiem poważnie podchodzi do zdolności terenowych Velara. Auto nie ma co prawda reduktora, w który można doposażyć na przykład Range Rovera Sport, ale i tak w swoim segmencie Velar wyróżnia się dzielnością na bezdrożach. To zasługa przede wszystkim genialnego napędu na cztery koła z systemem Terrain Response. Kierowca wybiera tryb jazdy zgodnie z warunkami na drodze (np. błoto, piasek), a system dalej zgodnie z tym steruje rozdziałem napędu, prędkościami kół czy pracą skrzyni biegów. Samochód jest również wyposażony w blokadę tylnego mechanizmu różnicowego.

Range Rover Velar P400 | Test, opinie
Velar potrafi wydostać się nawet z takich tarapatów, gdzie tylko jedno z kół ma kontakt w podłożem. Wtedy pozostałe ślizgające się koła są blokowane, by skutecznie przenieść napęd na to, które ma szansę wydostać nas z opresji. Podnoszony prześwit jest kolejnym ważnym atutem i nadwozie da się podnieść wyżej niż w niejednej terenówce. Pokonywać można wodę o głębokości do 58 cm, a w nieprzekroczeniu tej granicy pomaga system monitorowania poziomu wody. Oczywiście zakładam, że niewielu użytkowników Velara zdecyduje się zjechać nim z asfaltu, ale jak ktoś jednak się odważy, to auto nie wymięknie na pierwszej lepszej przeszkodzie. Przy okazji w takich warunkach docenicie drzwi, które całkowicie zasłaniają progi.
Range Rover Velar P400 | Zużycie paliwa

Range Rover Velar P400 | Test, opinie
Apetyt na paliwo w Velarze P400 jest stosunkowo niskie. I to “stosunkowo” jest słowem kluczowym, bo przy tej ocenie uwzględniam gabaryty pojazdu, osiągi czy stały napęd 4x4. Uzyskane przeze mnie wyniki przedstawiam poniżej:
Miasto: 12-14 l/100 km
90 km/h: 7-8 l/100 km
140 km/h: 10-11 l/100 km
Zbiornik paliwa mieści aż 83 litry benzyny.
Range Rover Velar P400 | Podsumowanie i werdykt

Range Rover Velar P400 | Test, opinie
Range Rover Velar udowadnia, że nawet tak przepełniona grupa SUVów ma swoje nisze, które można zagospodarować. To samochód, który nie wpisuje się w sztywne ramy żadnego z segmentów. Jest szalenie komfortowy, na wskroś luksusowy, dostarcza ogrom przyjemności z prowadzenia i nadal - jak na prawdziwego Range Rovera przystało - potrafi poruszać się poza drogami utwardzonymi.

Range Rover Velar P400 | Test, opinie
Jak pewnie jednak można się spodziewać, to wszystko znajduje swoje odzwierciedlenie, gdy przejdziemy do cennika. Testowana przez nas topowa wersja wyposażenia HSE z silnikiem 3.0 o mocy 400 KM to wydatek przynajmniej 479 400 złotych. Mówimy już wtedy o niemal kompletnym wyposażeniu, ale i tak testowany przez nas egzemplarz zawierał kilka dodatkowych opcji takich jak: pakiet cold climate (podgrzewanie praktycznie wszystkiego, co możliwe) za 9870 złotych, asystent holowania z elektrycznie wysuwanym hakiem za 12 690 złotych, rozbudowany system audio Meridian za 5690 zł, czy czarny lakier metalik za 5030 złotych. Wszystkie dodatki podniosły finalną cenę do wartości 523 530 złotych.
Tekst i zdjęcia: Michał Borowski