MG4 w wydaniu XPOWER moim zdaniem w pełni potwierdza tezę, że określenie “premium” dla aut elektrycznych zostało przedefiniowane. A przynajmniej dotyczy to osiągów, bowiem dokładnie 175 600 złotych kosztuje MG XPOWER - samochód zapewniający poziom przyspieszania zarezerwowany nie tak dawno wyłącznie dla supersamochodów. Sprawdziliśmy, czy to rzeczywiście tak znakomita oferta.
- MG4 XPOWER | Nadwozie
- MG4 XPOWER | Wnętrze
- MG4 XPOWER | Dane techniczne i osiągi
- MG4 XPOWER | Wrażenia z jazdy
- MG4 XPOWER | Zużycie energii, zasięg, ładowanie
- MG4 XPOWER | Podsumowanie i werdykt
MG4 XPOWER | Nadwozie
Skoro mówimy o topowej wersji napędowej, to spodziewałem się jakichś wyraźnych akcentów stylistycznych, wyróżniających ją na tle “zwyklejszych” odmian MG4. Oryginalność podbija zielony matowy lakier Hunter Green, który możliwy jest do zamówienia wyłącznie w wariancie XPOWER i to opcja za 4250 złotych. Oprócz tego mamy tu specjalny wzór 18-calowych felg, pomarańczowe zaciski hamulców, kilka wstawek imitujących włókno węglowe czy szare wykończenie progów oraz atrapy dyfuzora. Podwójny tylny spoiler rzuca się w oczy, ale to element, który występuje też w słabszych wariacjach MG4. MG4 XPOWER nie zostało ani obniżone, ani poszerzone i gdyby nie ten lakier, to wcale nie rzucałoby się przesadnie w oczy.
MG4 to samochód o podobnych gabarytach co na przykład VW ID.3, choć MG stara się przypisać “czwórkę” do modnego segmentu crossoverów.
Wymiary i masa:
Długość: 4287 mm
Szerokość: 1836 mm
Wysokość: 1516 mm
Rozstaw osi: 2705 mm
Prześwit: 160/132 mm (bez obciążenia/z obciążeniem)
Masa własna: 1803 kg
Dopuszczalna masa całkowita: 2261 kg
MG4 XPOWER | Wnętrze
We wnętrzu MG4 XPOWER również na próżno doszukiwać się wyraźnych zmian stylistycznych, a te sprowadziły się tylko do zastosowania tapicerki ze wstawkami z Alcantary. Dla zachowania pełnej dziennikarskiej skrupulatności powinienem jeszcze dodać, że zyskujemy tu “sportowe pedały”, ale przyznam, że nawet nie zwróciłem na to uwagi podczas testu.
Jakość wykończenia jest przeciętna i w kabinie wszechobecne są twarde tworzywa sztuczne. Projekt kokpitu jest też dosyć prosty i niespecjalnie jest na czym zawiesić oko. Do spasowania poszczególnych elementów nie mam za to większych uwag - co prawda wyczuwalne luzy są, ale za to nic nie trzeszczy w trakcie jazdy.
Przednie fotele są wygodne i nieźle podpierają ciało na boki, choć od samochodu aspirującego do miana elektrycznego hot hatcha można byłoby oczekiwać czegoś więcej. Fotel kierowcy sterowany jest elektrycznie, a pasażera manualnie. Kierownica regulowana jest w dwóch płaszczyznach.
W drugim rzędzie znajduje się kanapa przewidziana raczej dla dwóch pasażerów, bo środkowe siedzisko jest wąskie i nie ma jakiegokolwiek wyprofilowania. Awaryjnie jednak z tyłu trzy osoby się zmieszczą, w czym pomoże niemal płaska podłoga bez wysuniętego tunelu środkowego. Z udogodnień tu dostępnych mamy tylko jeden port USB - brakuje nawiewów od klimatyzacji czy też rozkładanego podłokietnika. Bagażnik mieści 363 litry i wyposażono go w osobną lampkę, ale przydałoby się też jakieś gniazdo zasilania.

Multimedia nie są najmocniejszą stroną MG4. Centralny ekran dotykowy ma przekątną 10,25 cala i łączy się z Android Auto oraz Apple CarPlay ale wyłącznie przewodowo. Do tego miejscami kuleje tłumaczenie menu na język polski. Płynność działania ekranu jest w porządku i tylko tuż po rozruchu należy uzbroić się w cierpliwość, bo system potrzebuje kilku sekund na rozbudzenie. Odmiana XPOWER dysponuje specjalną aplikacją torową do mierzenia osiągów - raczej ciekawostka, ale zawsze coś. Zestaw wskaźników jest w formie cyfrowej i jego przekątna to 7 cali. Możliwości personalizacji wyświetlanych treści są podstawowe, ale do czytelności trudno mieć jakiekolwiek zastrzeżenia. Plus dopisuję też za dwa konfigurowalne przyciski na kierownicy.
MG4 XPOWER | Dane techniczne i osiągi
MG4 XPOWER wyposażone jest w dwa silniki elektryczne przy każdej z osi, które generują łącznie 435 KM mocy oraz 600 Nm momentu obrotowego. Napęd trafia zatem na cztery koła i oba silniki przekazują go przez jednobiegową przekładnię. Sprint do setki zajmuje jedynie 3,8 sekundy, a prędkość maksymalną ograniczono do 200 km/h. Bateria mieści 64 kWh i według producenta ma zapewnić 400 km zasięgu, co oczywiście sprawdziliśmy - wyniki w dalszej części artykułu.
MG4 XPOWER | Wrażenia z jazdy
Czy MG4 XPOWER jest szybkie? Nie, takie określenie z pewnością byłoby grubym niedoszacowaniem jego możliwości dynamicznych. To auto jest piekielnie szybkie, co daje się odczuć zwłaszcza tuż po ruszeniu z miejsca. Wtedy niemal w mgnieniu oka rozwijany jest pełen zapas 600 Nm momentu obrotowego. Oba silniki stale napędzają wszystkie cztery koła, co sprawia, że na suchym asfalcie nie musimy obawiać się o utratę trakcji. “Setka” osiągana po czasie 3,8 sekundy to fenomenalny wynik, na poziomie modeli typowo sportowych, a jeszcze niedawno zarezerwowany tylko dla supersamochodów. Z kolei w konkurencji przyspieszania 0-50 km/h MG4 XPOWER mógłby sporą część z tych supersamochodów nawet i pokonać.
W związku z tym, że mamy tu wyłącznie jeden bieg, to naturalnie nabieranie prędkości odbywa się idealnie płynnie. Z drugiej strony konsekwencją tego jest większa utrata chęci do przyspieszania przy wysokich prędkościach, choć MG4 wcale nie dostaje zadyszki na autostradzie.
Samo przyspieszanie to jednak nie wszystko, co liczy się w aucie uchodzącym za usportowione. Proporcje rozłożenia napędu rozdzielono w taki sposób, by faworyzować tylną oś, na którą trafia 231 KM. Przedni motor dysponuje zaś mocą 204 KM. Różnice nie są zatem aż tak znaczące, ale lekka tendencja do nadsterowności przy dynamicznie pokonywanych zakrętach tu występuje. Można też uśpić kontrolę trakcji i wtedy tylna oś znacznie chętniej próbuje uciekać, ale nie w takim stopniu, by doprowadzić do poślizgu kół - przedni motor zawczasu wyciąga samochód z opresji.
Wrażenie robi też rozłożenie masy, którą niemal równo rozdzielono pomiędzy przednią i tylną oś. To w połączeniu z nisko osadzonym środkiem ciężkości sprawia, że pojazd prowadzi się pewnie i przewidywalnie - nie ma ani oznak “nurkowania” przy hamowaniu, ani też znacznych przechyłów nadwozia przy ostrych zakrętach.

Jak na sportowca MG4 XPOWER jest jednak ciężkie i te 1800 kg masy daje się nieco we znaki. Na szczęście z hamowaniem nie ma tu problemu, bo o ile hamulce nie są w żaden sposób wyczynowe, to można polegać na hamowaniu silnikami elektrycznymi. Rekuperacja jest tutaj bardzo silna i o dyspozycji mamy nawet opcję sterowania jednym pedałem - wtedy po odpuszczeniu “gazu” samochód hamuje do zera, a intensywność wytracania prędkości jest w większości przypadków tak mocna, że użycie klasycznego hamulca można zarezerwować na sytuacje awaryjne bądź też właśnie na jazdę sportową. Wymaga to odrobinę przyzwyczajenia, bo jednak hamowanie bez hamulca to nie jest coś, do czego większość z nas jest przyzwyczajona, ale tutaj dopracowano ten system naprawdę porządnie.
MG4 XPOWER | Zużycie energii, zasięg, ładowanie
Producent deklaruje, że bateria o energii 64 kWh zapewnia zasięg na poziomie 400 km i jest to wynik możliwy do osiągnięcia w mieście lub przy bardzo spokojnej jeździe z prędkościami do 90 km/h. W cyklu mieszanym realnie należy zakładać jednak zasięg bliższy 300 km. Wydajność poprawia pompa ciepła, która obecna jest wyłącznie w topowych wersjach tego modelu.
Maksymalna moc ładowania prądem stałym (DC) to 140 kW i wtedy uzupełnianie energii w zakresie 10-80% SOC (stanu naładowania baterii) trwa około 30 minut. Na pełne ładowanie całkowicie rozładowanej baterii należałoby przeznaczyć jakieś 50 minut, bo tempo ładowania znacząco spada przy skrajnych wartościach SOC. Ładowanie prądem przemiennym (AC) odbywa się ze standardową mocą 11 kW i wtedy pełen zapas elektronów w akumulatorach odsyzkamy po mniej więcej 6 godzinach.
MG4 XPOWER | Podsumowanie i werdykt
W tym teście zrobiłem wyjątek i już od początku zdradziłem cenę samochodu, ponieważ uważam, że w tym przypadku jest to kluczowa informacja do tego, by wydać finalną ocenę. Za 175 600 złotych otrzymujemy auto, które nie tylko jest udanym “elektrykiem”, ale też w tej wersji daje mnóstwo świetnych wrażeń z jazdy. Era elektrycznych hot hatchy dopiero się rozwija i MG pokazało, jak należy to robić.
Tekst i zdjęcia: Michał Borowski