Ford Focus C-max zadebiutował w 2003 roku. Pierwsze egzemplarze wyjechały z polskich salonów z początkiem 2004 roku.
Historia C-Maxa jest typowa dla większości rodzinnych minivanów - inżynierów Forda do stworzenia auta zainspirował ogromny sukces Renault Megane Scenic. Ford długo zwlekał jednak z pokazaniem rywala francuskiego auta – jego debiut zbiegł się w czasie z premierą drugiej generacji Scenica.
Pierwsza generacja tego auta była produkowana w niemieckiej fabryce Forda w Saarlouis aż do 2010 roku. W 2007 roku samochód poddano niewielkiemu liftingowi, przy czym wprowadzono do oferty nowy silnik wysokoprężny oraz zmieniono nazwę - od tego momentu auto nazywało się Ford C-max, co miało na celu podkreślenie, że C-max nie jest wersją nadwoziową Focusa, ale osobnym modelem. W 2010 roku pojawiła się druga generacja tego modelu.
C-max opracowany został w oparciu o płytę podłogową drugiej generacji Forda Focusa. Dzięki temu auto ma kompaktowe wymiary i – podobnie jak techniczny protoplasta – oferuje rewelacyjne właściwości jezdne. Precyzją prowadzenia samochód bije na głowę takie auta, jak np. Citroen Xara Picasso, Opel Zafira czy Fiat Multipla. Zawieszenie jest zdecydowanie sztywniejsze niż u konkurencji (nie ma mowy o wychylaniu się na boki w zakrętach), a układ kierowniczy pozwala doskonale „czuć” drogę. Takie cechy na pewno spodobają się kierowcom lubiącym ostrzejszą jazdę, ale na tle konkurentów C-max ma też kilka słabych punktów. Największy z nich jest przedział pasażerski.
![Dla kierowcy czy dla rodziny?](https://img.chceauto.pl/arts/dla-kierowcy-czy-dla-rodziny-oto-kompromis!-226-874_v3.jpg)
Za kierownicą C-maxa siedzi się dużo wyżej niż w zwykłym focusie (plus za możliwość regulacji kierownicy w dwóch płaszczyznach) ale konstruktorzy nie przewidzieli możliwości przewożenia siedmiu osób, więc we wnętrzu pomieści się jedynie piątka. W takim składzie pasażerowie tylnej kanapy będą jednak narzekać na ciasnotę – poszkodowany czuć się może głownie ten siedzący na środku. Pod względem przestronności zdecydowanie lepiej wypada tu francuska konkurencja – w Xarze Picasso czy Scenicu z tyłu jest więcej miejsca, mamy też do dyspozycji więcej przydatnych schowków.
W praktyce C-max okazuje się więc dobrym rozwiązaniem dla rodziny z – maksymalnie – dwójką dzieci. Jeśli z tyłu usiądą dwie osoby, środkowy fotel można złożyć (powstaje wtedy wygodny stolik) a pozostałe dwa dosunąć do siebie zapewniając pasażerom więcej przestrzeni. Rezygnacja z dodatkowych foteli pozwoliła jednak wygospodarować dużą przestrzeń bagażową – 550 litrów pojemności sprawia, że wakacyjne podróże nie są dla auta żadnym wyzwaniem.
Samochód początkowo oferowany był z jedną z czterech jednostek napędowych. Do wyboru były benzynowe: 1,6 l (100 KM), 1,8 l (120 KM) i 2,0 l (145 KM) oraz wysokoprężny 1,6 TDCI w dwóch wariantach mocy (90 i 109 KM). Nieco później ofertę uzupełniły również dwa Diesle – 1,8 l TDIC (115 KM) i 2,0 TDCI (136 KM).
![Dla kierowcy czy dla rodziny?](https://img.chceauto.pl/arts/dla-kierowcy-czy-dla-rodziny-oto-kompromis!-226-877_v3.jpg)
Wszystkie silniki – poza podstawowym benzynowym 1,6 l. - zapewniają niezłe osiągi, ale wybór konkretnej wersji powinien być dobrze przemyślany. Motor 1,6 l ma prostą budowę i nie jest zbyt awaryjny (wymaga jednak okresowej wymiany paska rozrządu), ale zapewnia kiepskie osiągi (od 0 do 100 km w ok. 13 sekund). Pozostałe dwa benzynowe silniki mają rozrząd napędzany za pomocą bezobsługowego łańcucha (okresowo sprawdzenia wymaga jedynie napinacz) ale zużywają sporo paliwa – „dwulitrówka” w mieście spala nawet 12 l/100 km. Niestety ich budowa (plastikowe kolektory dolotowe, aluminiowe głowice) sprawia, że niezbyt dobrze znoszą one zasilanie gazem LPG (Ford zdecydowanie odradzał montaż instalacji).
![Dla kierowcy czy dla rodziny?](https://img.chceauto.pl/arts/dla-kierowcy-czy-dla-rodziny-oto-kompromis!-226-878_v3.jpg)
Biorąc pod uwagę zużycie paliwa dobrym rozwiązaniem wydaje się zakup Diesla, ale trzeba wiedzieć, że poszczególne silniki cierpią na różne typowe dolegliwości. Zarówno jednostki 1,6 l jaki i 2,0 l to konstrukcje francuskie wytwarzane przez koncern PSA (silniki – pod nazwą HDI -oferowane są w autach marek Citroen-Peugeot). Oba mają nowoczesną budowę – wyposażono je w wysokociśnieniowy wtrysk paliwa Common Rail, turbosprężarkę i koło dwumasowe. Niestety – z punktu widzenia kosztów eksploatacji – wiele C-maxów z tymi silnikami ma też na wyposażeniu kosztowny w obsłudze filtr cząstek stałych. Silniki 1.6 TDCI były objęte akcją nawrotową dotyczącą układu smarowania wałka rozrządu oraz wentylatora chłodnicy. Problemy stwarzać też mogą wtryskiwacze, koła dwumasowe i zawory EGR.
Jedynym Dieslem konstrukcji Forda jest wprowadzony do oferty w 2007 roku (przy okazji większego liftingu) 1,8 l TDCI. Nieco archaiczna jednostka (żeliwna głowica) zapewnia niezłe osiągi, ale nie cieszy się dobrą sławą. Oprócz typowych dla wszystkich nowoczesnych Diesli problemów z kołami dwumasowymi, dręczą ją również częste usterki układu wtryskowego (silnik jest zdecydowanie bardziej podatny na złą jakość paliwa niż jednostki francuskie) i wycieki oleju.
![Dla kierowcy czy dla rodziny?](https://img.chceauto.pl/arts/dla-kierowcy-czy-dla-rodziny-oto-kompromis!-226-879_v3.jpg)
C-max, podobnie jak Focus II generacji, cieszy się wśród użytkowników dobrą opinią, którą zdaję się też potwierdzać rankingi usterkowości (auto notowane jest na czołowych miejscach w swojej klasie). W przeciwieństwie do starszych Fordów, C-max nie ma problemów z korozją – jej występowanie świadczy przeważnie o wypadkowej przeszłości. Małe figle czasem potrafi płatać instalacja elektryczna (np. problemy z wycieraczkami, oświetleniem, otwieraniem szyb) oraz układ chłodzenia (awarie pomp wodnych). W wyeksploatowanych egzemplarzach przestają też działać cięgła od lewarka skrzyni biegów.
![Dla kierowcy czy dla rodziny?](https://img.chceauto.pl/arts/dla-kierowcy-czy-dla-rodziny-oto-kompromis!-226-880_v3.jpg)
Zarzuty można mieć również do uszczelek drzwi, które z upływem czasu tracą elastyczność, pękają na łączeniach i zaczynają skrzypieć. Nieprzyjemne odgłosy można jednak wyeliminować przyklejając do karoserii (w miejscu styku z uszczelką) taśmę bezbarwną lub – w ostateczności – zbliżoną kolorystycznie taśmę izolacyjną. Dość szybko podlega zużyciu tapicerka foteli, ale głównie w niższych wersjach wyposażenia. Trzeba się też przyzwyczaić do stukających składanych stolików oraz – z czasem – trzeszczącej deski rozdzielczej.
Napraw wielowahaczowego tylnego zawieszenia lepiej nie powierzać autoryzowanym serwisom, koszty mogą okazać się bardzo wysokie. Z przodu zastosowano tradycyjną kolumnę McPhersona. Wahacze są stosunkowo wytrzymałe, najszybciej poddają się łączniki stabilizatorów.