Toyota Yaris po liftingu

Japończycy zafundowali właśnie kurację odmładzającą Toyocie Yaris. Odświeżoną wersję - model roku 2017 - poznamy na salonie w Genewie.

Obecne wcielenie Yarisa oferowane jest europejskim klientom od 2011 roku. By przedłużyć jego rynkową karierę firma zdecydowała się na szereg, daleko idących, zmian. Przeprojektowanie pojazdu pochłonęło 90 mln funtów. W ramach prac konstrukcyjnych zmieniono aż 900 części.

Za wygląd nadwozia odpowiadało europejskie centrum stylistyczne Toyoty we Francji. Samochód otrzymał nowe reflektory, zderzaki, osłonę chłodnicy a nawet tylną klapę i poszycie drzwi (inne przetłoczenia).

W kabinie, oprócz nowych wzorów tapicerek i zestawów kolorystycznych, znajdziemy teraz – standardowy – montowany na panelu wskaźników – kolorowy wyświetlacz o przekątnej 4,2 cala. Zmieniono też kształty nawiewów i części przełączników.

Z technicznego punktu widzenia najważniejszą nowością jest silnik. Po wielu latach do lamusa odchodzi benzynowa jednostka 1,33 l. Zastępuje ją nowy, czterocylindrowy motor 1,5 l. Pozbawiony doładowania silnik wyposażono w system zmiennych faz rozrządu VVT-iE. Jednostka generuje moc 111 KM i osiąga maksymalny moment obrotowy 136 Nm (4400 obr./min). Jest więc o 10 proc. mocniejsza niż 1,33 l. Przekłada się to m.in. na osiągi. Na sprint do 100 km/h – zamiast 11,8 s jak miało to miejsce do tej pory – odświeżony Yaris potrzebuje równych 11 sekund.

Nowy silnik powstaje w polskiej fabryce Toyoty w Jelczu-Laskowicach. Motor jest o 12 proc. oszczędniejszy niż poprzednik i spełnia normę emisji spalin Euro6 w cyklu RDE (Real Driving Emission).

Konstruktorzy dokonali też szeregu poprawek w zawieszeniu, układzie kierowniczym, dolotowym i wydechowym. Całość skutkować ma większym komfortem i pewniejszym prowadzeniem.

Gruntownie odświeżona Toyota Yaris zadebiutuje na marcowym salonie motoryzacyjnym w Genewie.