Suzuki Swift zadebiutował w 1983 roku i szybko stał się jednym ze wzorców aut miejskich segmentu B. Współczesny charakter Swifta został nadany w 2004 roku, kiedy to model ten zmodernizowano zgodnie z potrzebami europejskich konsumentów. Przyjęta wtedy koncepcja przetrwała aż do dzisiaj i to wbrew pozorom z niewielkimi zmianami. Czy to źle? Żeby się o tym przekonać, wzięliśmy na test nowe Suzuki Swift, które pojawiło się na rynku pod koniec 2023 roku.
- Suzuki Swift CVT | Nadwozie
- Suzuki Swift CVT | Wnętrze
- Suzuki Swift CVT | Dane techniczne i osiągi
- Suzuki Swift CVT | Wrażenia z jazdy
- Suzuki Swift CVT | Zużycie paliwa
- Suzuki Swift CVT | Podsumowanie i werdykt
Suzuki Swift CVT | Nadwozie
Producent określa najnowsze wcielenie Swifta jako siódmą generację, ale zmiany stylistyczne względem poprzednika są na tyle skromne, że równie dobrze mogłoby być zakwalifikowane jako lifting. Bryłę nadwozia pozostawiono bez większych przeróbek, ale pojawiły się nowe światła, odrobinę zmodyfikowano położenie maski i dodano nowe lakiery oraz wzory felg. To jednak wystarczyło, by nadać Swiftowi odświeżony wygląd. Doceniam ciekawe barwy lakieru, w tym malowania dwukolorowe - dzięki temu Swift zyskuje na oryginalności i pozbywa się pochopnie wystawianych ocen jakoby miał być nudnym autem.
Nowy Swift bazuje na takiej samej płycie podłogowej jak jego poprzednik, więc wymiary praktycznie się nie różnią.
Długość: 3860 mm
Szerokość: 1735 mm
Wysokość: 1495 mm
Rozstaw osi: 2450 mm
W mieście przydaje się świetna zwrotność - promień skrętu to raptem 4,8 metra. Trzeba natomiast uważać na niski prześwit, który mierzy zaledwie 115 mm i łatwo przytrzeć spód zderzaka o wyższy krawężnik. Samochód ze skrzynią CVT waży od 957 do 984 kg - w zależności od wyposażenia.
Suzuki Swift CVT | Wnętrze
Wnętrze Swifta wymagało unowocześnienia już od dłuższego czasu i na szczęście nie zapomniano o tym aspekcie podczas projektowania nowej generacji. Nieco przestarzały 7-calowy ekran dotykowy zastąpiony został przez nowoczesny ekran w rozmiarze 9 cali. Nowością jest bezprzewodowa obsługa Android Auto oraz Apple CarPlay, a przy tym znaczącej poprawie uległa jakość obrazu i responsywność systemu operacyjnego. Zmodernizowano również panel klimatyzacji - zamiast oldschoolowych pokręteł mamy teraz wyświetlacz i przyciski. Fala innowacyjności ominęła za to zestaw wskaźników - ten nadal jest analogowy z niewielkim ekranem komputera pokładowego pomiędzy tarczami. I nadal komputerem sterujemy przy użyciu “patyków”.

Wraz z postępem technologicznym w środku wykonano także modernizację stylistyki. Na desce rozdzielczej i na boczkach drzwi wprowadzono ciekawie prezentujące się jasne wstawki, które ożywiają ponurą i szarą kolorystykę reszty kabiny. Sięgnięto przy tym po odrobinę lepsze materiały, a i mam też wrażenie, że ktoś bardziej przyłożył się do spasowania wszystkich elementów.

Przednie fotele wyglądają bardzo niepozornie, ale okazują się być zaskakująco komfortowe. Wysokie osoby mogą trochę narzekać na ograniczone miejsce na kolana, a oparcie reguluje się w dość dużych skokach, ale w tym segmencie i tak jest naprawdę nieźle. Tylna kanapa w teorii zaprojektowana była z myślą o trójce pasażerów, ale taki wariant jest możliwy tylko w przypadku trójki dzieci. Dwie dorosłe osoby usiądą tu jednak w miarę wygodnie. Nisko poprowadzona podłoga sprawia, że udało się wygospodarować ponadprzeciętnie dużo miejsca na nogi, dzięki czemu nie będziemy wbijać kolan w plecy osób jadących przed nami. Bagażnik mieści 265 litrów, ale jest dość głęboki i w praktyce całkiem pakowny. Kanapa składa się w proporcji 40:60, tworząc lekki próg - w takiej konfiguracji maksymalna pojemność kufra wynosi 980 litrów.
Suzuki Swift CVT | Dane techniczne i osiągi
W nowym Swifcie istotna zmiana zaszła też pod maską, choć można łatwo to przeoczyć. Czytając dane techniczne wszystko wygląda bliźniaczo - benzynowy motor DualJet o pojemności 1.2 litra i mocy 83 KM. Różnica jest jednak kluczowa i dotyczy liczby cylindrów - teraz są trzy, a wcześniej były cztery. Oprócz tego zmienił się maksymalny moment obrotowy, który wynosi obecnie 112 zamiast 107 Nm. Na test wzięliśmy egzemplarz z opcjonalną skrzynią bezstopniową CVT. W takiej konfiguracji auto przyspiesza do “setki” w czasie 11,9 sekundy, więc odrobinę szybciej niż wariant ze skrzynią manualną (12,5 sekundy). Prędkość maksymalna to z kolei 170 km/h. Na klapie bagażnika znajdziemy oznaczenie “hybrid”, ale to wyłącznie tak zwana “miękka hybryda” - samochód nie przemieszcza się na prądzie, a tylko ma usprawniony system Start-Stop.
Suzuki Swift CVT | Wrażenia z jazdy
Na papierze Swift z przekładnią CVT jest szybszy niż z “manualem”. Subiektywne odczucia są jednak inne - w końcu nikt nie jeździ cały czas zero-jedynkowo, wciskając gaz do podłogi przy każdym przyspieszaniu. Warto pamiętać, że za napęd odpowiada jednostka wolnossąca, która potrzebuje wysokich obrotów, by w pełni rozwinąć swoją moc - w tym przypadku konkretnie wymagane jest uzyskanie 5700 obrotów silnika na minutę. O ile ze skrzynią manualną można to dość szybko uzyskać, dokonując redukcji, tak skrzyni CVT trzeba się trochę nauczyć i po prostu ze śmiałością i zdecydowaniem traktować pedał gazu. Wtedy osiągi nie rozczarowują, przynajmniej do prędkości około 120 km/h - powyżej tej wartości Swift dostaje ewidentnej zadyszki.

Nie liczmy wtedy na nagły zastrzyk mocy, jak ma to miejsce w samochodach z silnikiem uturbionym, ale i tak napęd całkiem sprawnie zareaguje na wyraźny wyraźny sygnał do przyspieszania. Odbędzie się to w akompaniamencie typowym dla konstrukcji CVT, czyli mowa o charakterystycznym “wyciu”, ale to będzie nam doskwierać wyłącznie wtedy, gdy wymusimy naprawdę wytężoną pracę układu napędowego. Podczas jazdy nie daje się we znaki trzycylindrowa budowa silnika, który co prawda cechuje się szorstkim warkotem, ale jego ogólna kultura pracy jest nienaganna. Tylko na postoju da się wyczuć generowane przez niego wibracje, które przenoszą się do wnętrza, rozchodząc się po twardych plastikach.

Osiągi nie są w tym aucie priorytetem, ale mimo to Swiftem jeździe się przyjemnie i nawet z lekką dozą satysfakcji. Układ kierowniczy ma bardzo silne typowo miejskie wspomaganie, ale nie odbywa się to kosztem poczucia precyzji kierowania. Nawet przy wysokich prędkościach samochód utrzymuje bezpieczną stabilność i posłusznie podąża tam, gdzie chce tego kierowca.
Zawieszenie zestrojono z myślą o pokonywaniu miejskich przeszkód. Zakres pracy amortyzatorów jest wąski, ale za to jeśli go nie przekroczymy, to niwelowanie drgań odbywać się będzie gładko i skutecznie. Dorzucę jeszcze parę ciepłych słów odnośnie asystentów jazdy - Swift nie zbacza z drogi i nienachalnie koryguje kierowcę, jeśli ten wypuścił się zbyt daleko od środka swojego pasa ruchu. Do tego sprawnie działa aktywny tempomat.
Suzuki Swift CVT | Zużycie paliwa
Napęd w Swifcie jest tylko delikatnie zelektryfikowany, bo samochód nie jest w stanie poruszać się “na samym prądzie”, a instalacja miękkiej hybrydy ma za zadanie zoptymalizować działanie systemu Start-Stop. Dzięki temu spalanie w mieście waha się w przedziale 5-6 l/100 km. Przy 90 km/h zużycie paliwa spada do okolic 4 l/100 km. Stała prędkość na poziomie 120 km/h to zapotrzebowanie na paliwo rzędu 5,5 /100 km, a przy 140 km/h będzie to około 7 l/100 km. Bak mieści 37 litrów benzyny.
Suzuki Swift CVT | Podsumowanie i werdykt
Takie auta jak Suzuki Swift docenia się przede wszystkim za ich praktyczność i walory użytkowe w mieście. Wtedy osiągi, design czy nowoczesność wnętrza schodzą na dalszy plan. Nie oznacza jednak, że można je zupełnie zaniedbać, a Suzuki w ostatnim czasie trochę jednak te tematy odpuściło. Kuracja odmładzająca potrzebna była już od paru lat, ale ważne, że jak wreszcie została wdrożona, to okazała się skuteczna. A cena? Testowany przez nas wariant ze skrzynią CVT i wersji wyposażenia Premium Plus kosztuje standardowo 95 100 złotych. Jak to się mówi - tanio to już było i to powiedzenie bynajmniej nie tyczy się wyłącznie Suzuki.
Tekst i zdjęcia: Michał Borowski