Stellantis od początku 2024 roku pogrążony jest w kryzysie i póki co, światełka w tunelu nie widać. Koncern podał wyniki finansowe za pierwszą połowę 2025 roku i są one fatalne - strata wyniosła 2,3 mld euro.
- Cła uderzyły w Stellantisa
- Stellantis zmienia strategię. Koniec z wodorem
- Małe spalinowe Fiaty uratują Stellantisa?
Cła uderzyły w Stellantisa
Kłopoty Stellantisa zaczęły się tak naprawdę już półtora roku temu. Słabe wyniki w 2024 roku zaowocowały zmianą na stanowisku prezesa. Z pracą pożegnał się Carlos Tavares, a w maju 2025 roku na jego miejsce powołano Włocha Antonio Filosę.
Główne zarzuty, jakie eksperci wysuwali pod adresem Tavaresa dotyczyły zawyżania cen, przez co dilerzy, szczególnie w Ameryce, mieli problemy ze sprzedażą, oraz brak nowości.
Początek tego roku dla Stellantisa w USA nadal był zły. Wprowadzenie przez Trumpa ceł spowodowało, że w drugim kwartale 2025 roku koncern sprzedał o 25 proc. samochodów mniej niż w analogicznym okresie i tak złego 2024 roku. Wpływ ceł na tegoroczną stratę oszacowano na 0,3 mld euro. Stellantis musiał ograniczyć eksport do USA, a w zeszłym roku aż 40 proc. sprzedanych na tamtejszym rynku aut wyprodukowano zagranicą, głównie w Meksyku i Kanadzie.
Stellantis zmienia strategię. Koniec z wodorem
Pod wodzą nowego prezesa Stellantis przechodzi restrukturyzacją. M.in. wycofano się całkowicie z rozwijania technologii napędu wodorowego. Firma uznała, że samochody wodorowe są zbyt drogie, a sieć stacji tankowania zbyt uboga, by był sens wprowadzać takie pojazdy przed końcem obecnej dekady.
W wyniku tej decyzji, Stellantis nie wprowadzi na rynek w 2025 roku nowej gamy pojazdów użytkowych Pro One z napędem wodorowym. Ich produkcja seryjna miała rozpocząć się latem w zakładach w Hordain (dla średnich samochodów dostawczych) oraz w Gliwicach (dla dużych samochodów dostawczych).
Małe spalinowe Fiaty uratują Stellantisa?
W zamian koncern inwestuje w napęd hybrydowy (w Europie) i spalinowy (w USA). Efektem tego jest wprowadzenie na rynek niedrogiego spalinowego Fiat 500 Hybrid. Samochód ten wyposażony jest w najprostszą i najtańszą technologię elektryfikacji, czyli napęd mikrohybrydowy. Początkowo Fiat 500 miał być dostępny wyłącznie w wersji elektrycznej, która jednak nie spotkała się z ciepłym przyjęciem na rynku. Podobnie wygląda sytuacja z Fiatem Grand Panda, który również otrzymała napęd hybrydowy i ma przyciągać niską ceną. W Polsce Grande Pandę można kupić od 80 tys. zł, 500-tki na rynku jeszcze nie ma, ale mówi się o cenie na poziomie 17 tys. euro, czyli nawet niższej (ok. 72 tys. zł).
Jak podał Stellantis, przychody w pierwszej połowie 2025 roku wyniosły 74,3 mld euro i były niższe niż w pierwszej połowie 2024 roku (85 mld euro), ale wyższe niż w drugiej połowie 2024 roku (71,8 mld euro).