chceauto.pl
x

Jeep Grand Cherokee 2.5 TD 1999

Dostępne samochody

Jeep Grand Cherokee

Jeep Grand Cherokee I 2.5 TD 116 KM

1999, SUV
napęd: 4x4
skrzynia: automat
cena: 10 000,00 zł
DostępnośćSporadycznie pojawiają się pojedyncze oferty

Kilka słów o modelu

ZJ (1994-1999)

Pierwsza generacja Jeepa Grand Cherokee – typoszereg ZJ – zadebiutowała w 1992 roku. Chociaż samochód uznać można za jednego z prekursorów mody na auta segmentu SUV, „Granda” zaprojektowano w taki sposób, by radził sobie również poza utwardzonymi drogami.

Mimo że auto – podobnie jak mniejszy Cherokee - nie zostało zbudowane na klasycznej ramie, nadwozie zaprojektowano tak, by zapewniało wysoką sztywność, a w układzie przeniesienia napędu zastosowano reduktor i dołączany napęd przedniej osi (dwa sztywne mosty). Czy przeszło 20 lat od debiutu modelu Grand Cherokee pierwszej serii wciąż zasługują na uwagę?

Nadwozie Grand Cherokee mierzy przeszło 4,5 m długości – rozstaw osi to niespełna 2,7 m. Takie wymiary nawet dziś gwarantują sporą przestrzeń we wnętrzu, na ciasnotę – główne nad głową - narzekać mogą jedynie wysokie osoby. W 1996 roku samochód poddano gruntownemu liftingowi. Oprócz zderzaków, osłony chłodnicy czy nowych felg, „Grand” otrzymał też delikatnie przemodelowane wnętrze z powiększonymi schowkami i poprawionym wyposażeniem (m.in. tempomat i radio sterowane z kierownicy). Samochód budowano w czasach, gdy motoryzacją nie rządzili jeszcze księgowi, więc jakość materiałów użytych do wykończenia kabiny uznać należy niezłą (w porównaniu z dzisiejszymi autami made in USA). Większość egzemplarzy ma na pokładzie m.in. skórzaną tapicerkę czy drewnopodobne wykończenie deski rozdzielczej. O takich drobiazgach, jak np. klimatyzacja, pełny pakiet elektryczny czy podgrzewane siedzenia, w przypadku amerykańskich aut z tamtego okresu nawet nie trzeba wspominać. Ich obecność jest oczywistością.

Przed zakupem skontrolujemy jednak dokładnie stan karoserii. Często – zwłaszcza w dolnych partiach drzwi, przy rantach błotników i na tylnej klapie – pojawia się rdza.

Zgodnie z amerykańską tradycją zawieszenie zestrojono głównie z myślą o komforcie. Sprężyny śrubowe o długim skoku świetnie sprawdzają się na wyboistych, dziurawych drogach, ale osoby szukające precyzji prowadzenia będą mocno rozczarowane. Z drugiej strony to jedna z niewielu terenówek, która nie powoduje „wytrząsania” pasażerów na dziurach, co w polskich warunkach ma sporo plusów. Minusem są natomiast duże przechyły boczne nadwozia i „myszkowanie” auta w koleinach. Osoby mające bardziej „niemieckie” upodobania, co do właściwości jezdnych powinny zainteresować się głównie pojazdami wyprodukowanymi z myślą o europejskich rynkach w Grazu (w zakładach Magna Steyer).

Auto oferowane było z kilkoma jednostkami benzynowymi i jednym silnikiem wysokoprężnym produkcji włoskiej firmy VM Motori. Ten ostatni trudno jednak polecić z czystym sumieniem. Nie dość, że 115 KM kiepsko radzi sobie z ciężkim pojazdem, to jeszcze motor uznawany jest za awaryjny i drogi w serwisowaniu. Jednostka zaprojektowana została z myślą o długiej pracy ze stałą prędkością obrotową (np. w agregatach prądotwórczych) i kiepsko radzi sobie w samochodach. Nietypowym rozwiązaniem jest np. zastosowanie głowicy składającej się z czterech osobnych segmentów (po jednym na cylinder), co utrudnia naprawy i potęguje ryzyko awarii. Oprócz tego jednostka lubi „znaczyć teren” wyciekami oleju, problemy sprawiają też elementu układu wtryskowego. Z uwagi na dużą masę auta nie ma też, co liczyć na niskie spalanie. W normalnej eksploatacji zużycie paliwa rzadko jest niższe niż 10-11 l./100 km.

Pod maską Jeepa zdecydowanie lepiej radzą sobie niewysilone, amerykańskie silniki o pojemnościach 4,0 l (R6) lub 5,2 l (V8). Obie mają prostą budowę i świetnie znoszą zasilanie LPG - trzeba jednak pamiętać, że koszt instalacji gazowej waha się między 3,5 a nawet 5 tys. zł. Niezależnie od wybranego wariantu problemy sprawiać mogą pękające kolektory wydechowe, zużyte popychacze zaworowe czy – dość rzadko – pompy oleju. Z uwagi na wiek konstrukcji trzeba się też przygotować na problemy trapiące osprzęt – zacinające się rozruszniki, szwankujące alternatory czy np. wycieki z układu chłodzenia. Na szczęście dostęp do części jest dość dobry a prostota konstrukcji minimalizuje koszty robocizny.

Niestety, miękkie nastawy zawieszenia sprawiają, że kierowcy nie zwalniają na dziurach, co szybko obija się na kondycji podwozia. Bardzo szybko pojawiają się luzy na gumach stabilizatorów czy sworzniach zwrotnic. Do najtrwalszych z pewnością nie należą również amortyzatory. Przed zakupem najwięcej uwagi należy jednak poświecić układowi przeniesienia napędu. Wprawdzie automatyczne skrzynie biegów należą do trwałych (chociaż nie lubią wysokich prędkości – radzimy zainwestować w dodatkową chłodnicę oleju) – kłopoty sprawiają często mosty napędowe i – głównie z przodu – przeguby napędowe. W autach wyposażonych w układ napędu Quadra Trac wykorzystującym centralny mechanizm różnicowy i sprzęgło wiskotyczne często dochodzi do uszkodzeń tego ostatniego. Z tego względu jazda próbna odbywać się powinna na dystansie kilkunastu kilometrów, gdy – przechodząc przez wszystkie tryby napędu – uda nam się sprawdzić, czy nie występują niepokojące uślizgi.

Do „standardu” zaliczyć można również liczne niedomagania układu elektrycznego (zaśniedziałe końcówki, przerwane wiązki). Większość egzemplarzy miewa też problemy z zapiekającym się silnikiem tylnej wycieraczki (naprawa jest banalnie prosta – wystarczy demontaż i czyszczenie).

WJ (1999-2005)

Nadwozie Grand Cherokee WJ mierzy 4,75 m długości, 1 ,86 m szerokości i 1,69 m wysokości. Rozstaw osi – 2,78 m – to gwarancja przestronnego wnętrza – w kabinie poczuć się można, jak w samochodzie segmentu D. Wrażenie luksusu potęgują takie dodatki, jak automatyczne skrzynie biegów, elektrycznie regulowane fotele z pikowanej skóry czy drewnopodobne wykończenie deski rozdzielczej. W każdym „Grandzie” można też spotkać m.in. elektrycznie sterowane szyby i lusterka czy klimatyzację (manualną lub automatyczną).

Podobnie, jak w przypadku poprzednika, konstruktorzy Jeepa zadbali o to, by samochód nie bał się zjechać z utwardzonej drogi. Cierpi na tym wprawdzie precyzja prowadzenia na asfalcie, ale komfort resorowania uznać należy za wysoki. Jeśli zależy nam na większej precyzji należy szukać wersji przygotowanych specjalnie z myślą o rynkach europejskich. Poznacie je m.in. po kierunkowskazach montowanych w przednich błotnikach, odblaskach w tylnych zderzakach czy elektrycznie składanych lusterkach.

Samochód oferowany był w pięciu wersjach napędowych. Do wyboru były trzy silniki benzynowe i dwa wysokoprężne. Najmniejszy benzyniak – 4,0 l ma 6 cylindrów (rzędowe) i 195 KM. Ważące niespełna dwie tony auto z tą jednostką napędową przyspiesza do 100 km/w 10,9 s. i rozpędza się do prędkości maksymalnej 190 km/h. Średnie zużycie paliwa oscyluje w granicach 12-15 l/100 km.

Do wyboru były też dwie odmiany V8 o pojemności 4,7 l różniące się poziomem mocy (223 KM lub 258 KM). Obie zapewniają świetne osiągi (od 0 do 100 km/h w nieco ponad 8 s), ale zużycie paliwa często dochodzi do 20 l/100. W przypadku jednostek napędowych warto wsłuchać się w ich pracę. Zgrzyty czy stukanie dochodzące z okolic głowicy świadczą przeważnie o konieczności wymiany kompensatorów luzu zaworowego (naprawa jest droga i wymaga zwrócenia się do fachowca). W pechowych egzemplarzach, wyposażonych w instalacje gazowe zdarza się niestety wypadanie gniazd zaworowych (auto nie pali na dany cylinder). Ponieważ naprawa oznacza konieczność demontażu i planowania głowicy, koszt rzadko kiedy zamyka się w kwocie mniejszej niż 2 tys. zł.

W europejskiej ofercie były też dwa motory wysokoprężne o pojemnościach: 3,1 l TD i 2,7 l CRDI. Ten pierwszy – słabszy – to pięciocylindrowa jednostka włoskiej firmy VM Motori. Motor rozwija 140 KM (384 Nm) i zapewnia ważącemu bez mała dwie tony autu przeciętne osiągi (od 0 do 100 km/h w 14 sekund). Ma też opinię awaryjnego i trudnego w naprawach. Zdecydowanie bardziej godna polecenia jest mniejsza odmiana 2,7 l CRDI. Jednostka konstrukcji Mercedesa (wyposażona jest we wtrysk common rail i 4 zawory na cylinder) ma 163 KM i uchodzi za stosunkowo trwałą. Przyspieszenie do 100 km/h trwa nieco ponad 11 sekund, średnie zużycie paliwa w normalnej (szosowej) eksploatacji nie przekracza 10-11 l.

Niestety, Grand Cherokee II generacji nie jest autem dla każdego. Osoby, które pedantycznie podchodzą do kwestii sprawności wszystkich elementów wyposażenia powinny raczej skłonić się w stronę japońskiej konkurencji – Jeepa trapi bowiem sporo drobnych usterek, które nie wszyscy są w stanie zaakceptować. Wprawdzie większość z nich usunąć można we własnym zakresie, ale nie każdy lubi samodzielnie majsterkować przy własnym aucie, a częste wizyty w warsztatach podnoszą koszty eksploatacji.

Wiele usterek trapi np. układ elektryczny. Notorycznie współpracy odmawiają maty grzewcze foteli czy zmieniarka CD, zaśniedziałe przewody elektryczne powodują wiele drobnych dolegliwości (awarie tempomatu, elektrycznie sterowanych szyb itd.). Współpracy odmawiają np. siłowniki maski czy sterowniki nawiewu (nieprawidłowe działanie wentylatora).

Standardową usterką trapiącą „Grandy” jest np. łamanie się klapek odpowiadających za kierowanie ciepłym powietrzem (tzw. blend doors). Dotyczy ona wyłącznie aut z automatyczną klimatyzacją (climatronic) i objawia się brakiem ogrzewania. Rozwiązaniem problemu jest wymiana plastikowych klapek na wykonane z aluminium, ale sama robocizna może być droga. Jeśli nie chcemy nacinać szlifierką obudowy klapek (do tego celu trzeba wymontować schowek), zmuszeni będziemy do demontażu całej deski rozdzielczej, a taka usługa kosztować może nawet tysiąc złotych.

Dużo problemów sprawia też użytkownikom układ hamulcowy – często dochodzi do zapieczenia się tłoczków, w konsekwencji czego zacisk przestaje się poruszać. Co ciekawe, nawet wymiana tłoczków na fabrycznie nowe rozwiązuje problem tylko na jakiś czas. Najlepiej więc zainwestować w tłoczki wykonane z blachy kwasoodpornej (do kupienia wyłącznie w Internecie). Z uwagi na ogólne wyeksploatowanie trzeba się też przygotować na awarie osprzętu. Stosunkowo często dochodzi np. do pękania elastycznych przewodów wspomagania kierownicy (efektem jest nagły wyciek płynu i brak serwa) – wymiana uszkodzonego przewodu generuje bardzo duże koszty, większość użytkowników decyduje się więc na naprawę uszkodzonego elementu (ponowne zakucie). Do wycieków dochodzi również z samej przekładni kierowniczej (również pomaga regeneracja)

Do „cech” Grand Cherokee II generacji zaliczyć też można wycieki ze skrzyni biegów i mostów napędowych.

NAJCZĘŚCIEJ POSZUKIWANE

Jesteśmy też na Facebook Nasz kanał na YouTube RSS