Cupra Leon ST - kombi nie musi być nudne

Leon czwartej generacji, po raz pierwszy w historii tego modelu, w najmocniejszej odmianie nie występuje już jako przedstawiciel rodziny Seata. Na jego masce pojawiło się nowe logo, reprezentujące oddzielną markę Cupra. Nazwa to skrót od „Cup Racing”, co jasno wskazuje na inspiracje motorsportem. Czy zabieg z wypromowaniem nowej marki ma charakter jedynie wizerunkowy, czy wiąże się z tym zmiana jakościowa? Sprawdzamy!

Liczą się detale

Cupra Leon jest jednym z tych samochodów, które mogłyby pozostać zupełnie niezauważone, gdyby nie kilka dodatków. Sama bryła nadwozia to dość zachowawczo narysowane kombi, z lekko opadającą linią tylnej części nadwozia. Auto z tłumu wyróżnia jednak matowy lakier, kontrastujące z nim miedziane akcenty oraz wciąż tajemniczo wyglądające logo. Do tego głębokie przetłoczenia na karoserii, tylne światła biegnące przez całą szerokość bagażnika i cztery końcówki wydechu podnoszą rasową nowoczesność.

Dostępne są dwa warianty nadwozia – 5-drzwiowy hatchback oraz testowany przez nas „Sportstourer”, czyli kompaktowe kombi. W obu tych przypadkach identyczna jest szerokość (1799 mm) oraz rozstaw osi (2683 mm), a różnica sprowadza się do długości. Kombi, mierząc 4657 mm, jest o 259 mm dłuższe niż hatchback i wydłużona została tylko ta część nadwozia, która znajduje się za tylnymi kołami, co bezpośrednio przełożyło się na znaczne powiększenie bagażnika.

Wewnętrzne problemy

Zaglądając do kabiny, pierwsze, co rzuca się w oczy, to nietypowy kolor tapicerki. Swoją ciemnoniebieską barwą koresponduje z lakierem nadwozia i urozmaica cały środek. Od razu też dostrzegamy przednie fotele, które stylizowane są na „kubełki” i prezentują się bardzo atrakcyjnie. Motyw miedzianych wstawek kontynuowany jest wewnątrz samochodu w postaci przeszyć i ozdobnych listew. Spłaszczona u dołu kierownica wykończona została miękką oraz perforowaną skórą i świetnie leży w dłoniach.

Na tak miłe słowa nie zasługuje już system inforozrywki, którego obsługa opiera się o 10-calowy ekran dotykowy. Wyświetlacz co prawda może pochwalić się znakomitą rozdzielczością, ale pracuje powoli i z widocznym opóźnieniem reaguje na dotyk, a czasami nie reaguje w ogóle. Może zbyt wiele funkcji próbowano tu zawrzeć? Najlepiej jest przełączyć się na Android Auto lub Apple CarPlay, które działają bez większych zarzutów. Skargi można kierować też w stronę dotykowych paneli do obsługi klimatyzacji. Ich działanie jest odległe od ideału i trudno wyczuć, kiedy odpowiedzą na wskazane polecenia.

Po kilku słowach krytyki wróćmy do pozytywów i doceńmy ilość wygospodarowanego miejsca we wnętrzu. Pomimo takiego samego rozstawu osi jak w hatchback’u, w drugim rzędzie jest dużo miejsca i nawet wysocy pasażerowie poczują się tu komfortowo. Z przodu jest jeszcze lepiej, bo tam i miejsca jest więcej, i zapewniona pozycja jest wygodniejsza. (Prawie) kubełkowe fotele okazują się być komfortowe podczas długich podróży, a jednocześnie sprawdzą się przy ostrzejszej jeździe. Bagażnik jest pokaźny, posiada regularny kształt, niski próg załadunkowy i zmieści solidne 620 litrów.

Dusza sportowca

Cupra Leon jest samochodem wyważonym, choć wyraźnie zerkającym w stronę sportowych wrażeń. Silnik to znana jednostka koncernu Volkswagena – 2-litrowe TSI oferuje tutaj 310 KM mocy i 400 Nm momentu obrotowego. Za pośrednictwem 7-biegowej skrzyni DSG napęd trafia na wszystkie koła, choć tylne dołączane są jedynie w określonych warunkach. Tylna oś włącza się do pracy nie tylko przy utracie trakcji, ale również wtedy, gdy zdecydujemy się na bardziej dynamiczną jazdę. Taka konfiguracja sprawuje się bez zarzutu, zapewniając względnie mały apetyt na paliwo na co dzień i pozwala przy tym wydobyć nieco sportowych emocji. Zresztą wystarczy też spojrzeć na cyfry – przyspieszenie do 100 km/h w czasie 4,9 sekundy to zdecydowanie bardziej niż przyzwoity wynik. Osiągi robią wrażenie i Cupra Leon rwie się do nabierania prędkości w niemal każdym momencie. Za tym odrobinę nie nadąża jednak skrzynia, która mogłaby trochę szybciej decydować się na redukcje.

Sportowy charakter odnaleźć można także w sposobie prowadzenia. Progresywne wspomaganie układu kierowniczego umożliwi bez wysiłku manewrowanie w mieście, a przy szybszej jeździe wyraźnie usztywni działanie kierownicy, podnosząc precyzję i pewność kierowania. Napęd radzi sobie z utrzymaniem trakcji, błyskawicznie rozdziela moc na poszczególne koła i daje poczucie pełnej kontroli nad zachowaniem auta. Sprawnie dołączana tylna oś niweluje efekt podsterowności, co z kolei sprawia, że granica bezpiecznego wejścia w zakręt sięga obszaru zaskakująco wysokich prędkości, zważając oczywiście na klasę samochodu.

Jak sprawuje się na co dzień?

Cupra Leon zbiera dobre noty za swoją dynamiczną naturę, ale ma to swoje przełożenie na komfort jazdy. Mowa tu przede wszystkim o zawieszeniu, które pomimo, że nosi miano adaptacyjnego, to pozostaje ponadprzeciętnie sztywne, niezależnie od wybranych ustawień. Już w trybie komfortowym zdecydowanie warto omijać wszelkie większe nierówności nawierzchni, a w trybie „Cupra” ich przeoczenia naprawdę nie będzie należało do najmilszych doświadczeń – delikatnie mówiąc.

Poza tym jednak większych uwag mieć nie można, na równych drogach komfort jazdy jest świetny, a w kabinie pozostaje cicho nawet przy wysokich prędkościach. Tu drobne doprecyzowanie, bo będzie cicho, jeśli wyłączymy sztucznie generowany dźwięk silnika, który przybiera na sile wraz z ustawianiem bardziej sportowych trybów jazdy. W tym najbardziej ekstremalnym trybie „Cupra”, wydobywające się odgłosy po dłuższym czasie stają się uciążliwe i nie brzmią zbyt naturalnie.

Producent deklaruje średnie zużycie paliwa w granicach 8,2 – 8,6 litra na 100 kilometrów. Realnie takie wartości, a nawet trochę niższe, uzyskamy jadąc spokojnie poza terenami zabudowanymi. W zatłoczonym mieście spalanie sięgnie raczej poziomu 11 litrów na 100 kilometrów, a 2 litry mniej zużyjemy na autostradzie. Oczywiście podajemy wartości dla „cywilnej” jazdy, bo nie będzie żadnym wyzwaniem, by te wyniki podwoić przy bardziej agresywnym stylu prowadzenia.

Tanio to już było…

Cupra Leon występuje w dwóch wariantach nadwozia. Do wyboru jest klasyczny 5-drzwiowy hatchback oraz prezentowany Sportstourer, czyli kompaktowe kombi. Pod maską może pracować 2-litrowy silnik TSI o mocy 245 lub 300 KM i w obu przypadkach moc przekazywana jest na przednie koła, zawsze też przez 7-biegową skrzynię DSG. Ceny dla wersji hatchback rozpoczynają się kolejno od 152 400 zł (245 KM mocy) i 168 900 zł (300 KM mocy). Dopłata do kombi to natomiast niecałe 4 tysiące złotych.

Dostępna jest też topowa konfiguracja napędu, która znalazła się na pokładzie testowanego przez nas auta, składająca się z silnika 2.0 o mocy 310 KM i napędu na wszystkie koła. Taka opcja możliwa jest jednak do zamówienia wyłącznie w odmianie Sportstourer i jej cena startuje z poziomu 187 800 zł. Tu też otrzymujemy niemal kompletne wyposażenie, co nie oznacza, że w cenniku brakuje kosztownych opcji takich jak: hamulce wyczynowe Brembo (9 893 zł), pakiet tapicerki skórzanej w kolorze Petrol Blue (7 189 zł), czy matowy lakier za 8 964 zł. Jak widać, kilka dodatków podniesie ostateczną cenę znacząco powyżej 200 tysięcy złotych.

Cupra Leon ST – nasza opinia

Cupra Leon Sportstourer jest samochodem, który dla niektórych osób może być prawdziwym wybawieniem. Zachowuje wiele walorów praktycznych, przy jednocześnie wyraźnie sportowym zacięciu. Jest dowodem na to, że szukając auta rodzinnego nie trzeba wcale skazywać się na nudne i nijakie modele. Świetne osiągi, wszechstronny napęd na wszystkie koła, unikalny design, duży bagażnik i rozsądne zużycie paliwa to mocne argumenty przemawiające na korzyść Cupry Leon ST. W codziennej eksploatacji należy pogodzić się z twardym zawieszeniem, a system multimedialny powinien działać zdecydowanie sprawniej. Cupra Leon ST to coś więcej niż „usportowiony Seat” i bez dwóch zdań zasługuje na to, by godnie nosić oddzielne logo.

Tekst i zdjęcia: Michał Borowski