Choć staram się nie nadużywać tego określenia, to o Maździe MX-5 bez chwili zawahania mogę powiedzieć, że jest ikoną motoryzacji. To samochód, który sprawił, że jazda bez dachu i czysta przyjemność z jazdy nie musi wiązać się z zostawieniem fortuny w salonie. Początki Mazdy MX-5 sięgają roku 1989, a w 2015 roku zadebiutowała czwarta generacja tego modelu, która cały czas pozostaje obecna na rynku. Sprawdziłem, czy to auto może być czymś więcej niż tylko ciekawostką w garażu i zabawką do weekendowego snucia się po okolicy.
- Mazda MX-5 | Nadwozie
- Mazda MX-5 | Wnętrze
- Mazda MX-5 | Dane techniczne i osiągi
- Mazda MX-5 | Wrażenia z jazdy
- Mazda MX-5 | Zużycie paliwa
- Mazda MX-5 | Podsumowanie i werdykt
Mazda MX-5 | Nadwozie
Rozmiary Mazdy MX-5 są naprawdę filigranowe i ktoś, kto nigdy wcześniej nie widział tego auta na żywo może być zaskoczony, bo zdjęcia w pełni tego nie oddają. Sylwetka ma muskularną budowę i proporcje charakterystyczne dla aut sportowych o znacznie większych wymiarach. W rzeczywistości jednak Mazda MX-5 wygląda trochę jak zabawka wypuszczona na drogę, ale to w żadnym razie nie jest jej wada, a wręcz przeciwnie! Do zabawkowego charakteru pasuje też wystająca antena, która kojarzy mi się ze zdalnie sterowanymi modelami, którymi bawiłem się w dzieciństwie. Fabrycznie auto jest całkiem wysoko zawieszone i koła wydają się za małe w stosunku do nadkoli, ale na szczęście w razie potrzeby można zamówić fabryczny zestaw obniżający zawieszenie. Generalnie uważam, że warto pochwalić projektantów Mazdy, bo MX-5 obecnej generacji nie przeszła żadnych znaczących kuracji odmładzających, a jej projekt wciąż wygląda świetnie.
Wspomniałem, że Mazda MX-5 jest drobnym autem, ale jak bardzo? Poniżej kilka liczb:
Długość: 3915 mm
Szerokość: 1735 mm
Wysokość: 1225 mm
Prześwit: 125 mm
Masa własna: 1003 kg
Ładowność: 227 kg
Mazda MX-5 | Wnętrze
Małe nadwozie, to też małe wnętrze, choć nie ma co przesadnie narzekać. W środku znajdują się wyłącznie dwa fotele i w testowanej wersji Homura dostarczyła je firma Recaro. Fotele są zaskakująco wygodne, a jednocześnie zapewniają solidne przytrzymanie na zakrętach. Problemem może okazać się za to zakres regulacji. Fotele nie są regulowane góra-dół, a i zakres przesuwania przód-tył nie jest przesadnie duży. To sprawia, że ciężko dobrać optymalną pozycję, z zachowaniem wszystkich zasad, których uczono nas na kursie na prawo jazdy. Wygodnie usiądą tu osoby o wzroście od mniej więcej 160 cm do maksymalnie 185 cm - jeśli ktoś nie mieści się w tym przedziale, to będzie musiał przystać na pewne kompromisy.
Dwumetrowcy powinni mieć na uwadze, że przy wyprostowanej pozycji siedzenia ich głowa prawdopodobnie będzie wystawała poza obrys nadwozia przy otwartym dachu lub wbijała się w niego, gdy będzie zamknięty. A dodam, że nie da się ustawić żadnego z foteli w pozycji mocniej pochylonej, bo za nimi nie ma na to miejsca. Doceniam natomiast to, że mimo wszystko udało się wygospodarować całkiem sporo przestrzeni na nogi kierowcy - dzięki temu wygodnie operuje się wszystkimi trzema pedałami, a i jest gdzie odłożyć lewą stopę, gdy jedziemy dłuższy odcinek ze stałą prędkością. Pasażer już nie ma tyle szczęścia i podłoga przed nim posiada spore wybrzuszenie.
Bagażnik mieści 130 litrów, ma wąski otwór załadunkowy, ale na weekendowy wypad we dwoje powinien wystarczyć. Pojemności kufra nie ogranicza złożenie dachu, bo ten ma swoje osobne miejsce za fotelami.
Opisy powyżej mogą brzmieć jak narzekanie, ale to raczej cechy, które w takim samochodzie po prostu występują i albo się je akceptuje, albo nie. Jedno mogę powiedzieć na pewno - jeśli do tego momentu nie zniechęciliście się do Mazdy MX-5, to dalej będzie tylko lepiej.
Kabina świetnie wypada pod kątem ergonomii i łatwości obsługi. Wszystkie pokrętła, przyciski i instrumenty pokładowe są w zasięgu wzroku oraz ręki. Panel klimatyzacji jest osobno wydzielony, a steruje się nim poprzez fizyczne przyciski i pokrętła. U góry deski rozdzielczej umieszczono ekran o przekątnej 8,8 cala, który zapewnia bezprzewodową łączność z Android Auto oraz Apple CarPlay. Co ciekawe, wyświetlacz możemy obsługiwać dotykowo wyłącznie wtedy, gdy skorzystamy z połączenia ze smartfonem. Po wbudowanym systemie operacyjnym możemy poruszać się wyłącznie z wykorzystaniem joysticka z pokrętłem, znajdującego się w konsoli centralnej.
Spodobał mi się układ zegarów, z centralnie wyeksponowanym obrotomierzem. Zarówno obrotomierz, jak i prędkościomierz to wskaźniki analogowe, a ich wskazówki - jak przystało na auto sportowe - swój punkt początkowy mają w pozycji pionowej. Lewa tarcza zestawu wskaźników to cyfrowy wyświetlacz, a wyświetlane na nim treści możemy konfigurować. Jako fan muzyki doceniłem również 9-głośnikowy zestaw audio marki Bose. Co ciekawe, głośniki umieszczono między innymi w zagłówkach foteli. W ustawieniach możemy wybrać opcję, by dźwięk wydobywał się wyłącznie z głośników w zagłówkach. Wtedy łatwiej jest cieszyć się muzyką podczas jazdy z otwartym dachem, nie urządzając przy tym koncertu wszystkim naokoło.
Jeśli chodzi o schowki, to Mazda MX-5 nie rozpieszcza pod tym względem. Jest jeden malutki w podłokietniku oraz drugi już całkiem słusznych rozmiarów z tyłu pomiędzy fotelami (ten jest też zamykany na kluczyk). Przed pasażerem żadnego schowka nie ma, a w drzwiach brakuje kieszeni. Są za to dwa demontowalne uchwyty na napoje - oba mają swoje miejsce na konsoli centralnej, a jeden z nich można także zamontować w przestrzeni na nogi dla pasażera. Kolorystyka kabiny jest mało ciekawa i obfituje we wszelkiej maści czernie i szarości, ale całość broni się oryginalnym projektem, niezłymi materiałami i solidnym wykończeniem.
Mazda MX-5 | Dane techniczne i osiągi
Mazdę MX-5 dotknęły regulacje związane z obniżaniem emisji i jak jeszcze niedawno samochód dostępny był z silnikiem 2.0 o mocy 184 KM, tak teraz zamówić można wyłącznie motor 1.5, rozwijający 132 KM mocy oraz 152 Nm momentu obrotowego. Jest to 4-cylindrowa wolnossąca jednostka benzynowa z serii SKYACTIV-G. Napęd przenoszony jest na koła tylne, a do zmiany biegów służy 6-biegowa skrzynia manualna. Auto na rozpędzenie się do “setki” potrzebuje 8,3 sekundy, a maksymalnie może gnać z prędkością równą 204 km/h.
Mazda MX-5 | Wrażenia z jazdy
W pierwszej chwili obawiałem się trochę, że silnik okaże się zbyt słaby, ale już po kilku przejechanych kilometrach zrozumiałem, że tutaj moc i osiągi wcale nie są najważniejsze. Mazda MX-5 prowadzi się po prostu fenomenalnie i to pod każdym względem. Układ kierowniczy zachwyca precyzją i bezpośredniością w zarządzaniu przednimi kołami, sprawiając, że w każdy zakręt wchodziłem z uśmiechem, który tylko się poszerzał na wyjściu z niego. Kolejnym ważnym elementem jest skrzynia biegów, która daje mnóstwo satysfakcji przy każdej wykonanej operacji. Drążek jest krótki, pracuje z minimalnymi skokami, a biegi wchodzą z przyjemnym mechanicznym oporem. Sam łapałem się na tym, że dokonywałem redukcji nawet wtedy, gdy nie było to potrzebne, a tylko po to, by dla nieracjonalnej frajdy wykonać zmianę przełożenia.
Zawieszenie jest sztywne, ale nie na tyle, by codzienna jazda stawała się koszmarem. Jeśli tylko odpowiednio dostosujemy prędkość, to nie ma ryzyka przytarcia podwozia na progu zwalniającym, a i gorszej jakości droga nie sprawi, że powypadają nam plomby w zębach. Niskie nadwozie i zwarta charakterystyka amortyzatorów sprawiają, że auto trzyma się nawierzchni, jakby było do niej przyklejone.
Oczywiście można powiedzieć, że zawsze lepiej jest mieć więcej mocy niż mniej, ale nie powiedziałbym wcale, by Mazda MX-5 cierpiała na jakieś deficyty wigoru. Trzeba mieć jednak na uwadze fakt, że mamy do czynienia z silnikiem wolnossącym i to takim, który potrafi wkręcać się na naprawdę wysokie obroty - maksymalna moc osiągana jest dopiero przy 7000 obrotach na minutę. Mazda MX-5 to też bardzo lekkie auto, co skutkuje nie tylko łatwością w nabieraniu prędkości, ale i generalnie wpływa pozytywnie na prowadzenie, bo samochód wykazuje się znakomitym refleksem przy każdej zmianie kierunku jazdy.
W codziennym użytkowaniu Mazda MX-5 udowadnia, że ma w sobie gen sportowca, ale przy tym nie próbuje wyrwać się spod kontroli kierowcy. Dopiero po włączeniu sportowego trybu kontroli trakcji da się wyczuć lekkie tendencje do nadsterowności, ale przy próbie przekroczenia bezpiecznej granicy przyczepności elektronika i tak nas wyciągnie. Jeśli dla kogoś to nadal przesadna ingerencja systemów wspomagających, to kontrolę trakcji można całkowicie wyłączyć i wtedy kierowca zdany jest już wyłącznie na własne umiejętności. A we wprawnych rękach Mazda MX-5 potrafi naprawdę efektownie zarzucać tyłem, zwłaszcza że wciąż mamy tu klasyczny hamulec ręczny.
W Maździe MX-5 siedzi się nisko, bardzo nisko. Jak mijamy jakiegoś większego SUVa, to nasza głowa jest dosłownie na wysokości jego klamek od drzwi. To wymaga przyzwyczajenia, ale wbrew pozorom widoczność wcale nie jest taka zła. Przy zamkniętym dachu problemem jest głównie dostrzeżenie sygnalizacji świetlnej, zwłaszcza gdy stoimy przed nią jako pierwsi. Wsiadanie i wysiadanie to naturalnie pewnego rodzaju trening sprawności fizycznej, ale nie trzeba być mistrzem gimnastyki, by przejść go bez trudu. Większym wyzwaniem w codziennym użytkowaniu jest otwieranie drzwi, które są wyjątkowo szerokie i trzeba uważać, by o nic nimi nie zahaczyć.
Przez niemal cały czas jeździłem bez dachu i to coś, czego trzeba spróbować, by zrozumieć, z czego wynika radość z tego płynąca. Te wrażenia wzmocnimy dodatkowo wtedy, gdy opuścimy szyby w - rzecz jasna - bezramkowych drzwiach. Taka jazda jest komfortowa mniej więcej do granicy 80-90 km/h. Później szum powietrze jest już męcząco głośny, ale na to pomaga podniesienie szyb. To sprawi, że granica komfortu przesuwa się do prędkości 110 km/h, powyżej której już z bólem serca, ale zakładałem dach. Przy złożonym dachu nadal w środku jest dość głośno, ale w tempie autostradowym wciąż da się swobodnie rozmawiać. Samo złożenie czy rozłożenie dachu jest błyskawiczne - można to zrobić jedną ręką w czasie dosłownie kilku sekund.
W trakcie testu parę osób zapytało mnie, czy jest problem ze szczelnością takiego dachu w deszczu. Miałem tę nieprzyjemność, by jechać w trakcie ulewy parę godzin i w środku nie namierzyłem ani kropli wody. Oczywiście należy brać poprawkę na to, że auto było praktycznie nowe.
Dodatkową motywacją do jazdy bez dachu jest dobrze brzmiący wydech. Samochód przyjemnie mruczy przy odpalaniu i na chwilę w charakterystyczny sposób podkręca silnik, by zakomunikować wszem i wobec, że budzi się do życia. Dźwięk jest na tyle rasowy, że byłem przekonany, iż mam do czynienia z akcesoryjnym sportowym wydechem. Przy oddawaniu auta dowiedziałem się jednak, że to fabryczna konstrukcja - świetna robota!
Hamulce Brembo bez zająknięcia radzą sobie z zatrzymywaniem tak niewielkiej masy, a nawet przy ostrym hamowaniu nadwozie nie próbuje “nurkować” do przodu. Co ważne, hamulec jest bardzo łatwy do wyczucia i charakterystyka jego pracy nie jest przesadnie wyostrzona.
Mazda MX-5 | Zużycie paliwa
Mazda MX-5 potrafi być zaskakująco oszczędna i w mieście jej apetyt na paliwo oscyluje w granicach 7-8 l/100 km. Poza miastem da się osiągnąć wyniki poniżej 6 l/100 km. Przy 120 km/h zużycie paliwa sięga 6 l/100 km, a przy 140 km/h będzie to 8 l/100 km. Bak mieści 45 litrów benzyny
Mazda MX-5 | Podsumowanie i werdykt
Czy Mazda MX-5 nadaje się jako auto do codziennego użytku? Potrafię sobie to wyobrazić i o ile ktoś zaakceptuje wyjątkowo niską pozycję siedzenia, to w innych aspektach ten samochód wcale nie jest aż tak wymagający. Radzi sobie z defektami nawierzchni, stabilnie utrzymuje tor jazdy przy wysokich prędkościach, nie próbuje stanąć w poprzek drogi na mokrej nawierzchni i zadowala się całkiem rozsądnymi ilościami paliwa. Gdyby to miał być jednak jedyny samochód, to większą przeszkodą jest skromny bagażnik i bardzo ograniczona liczba schowków w kabinie.
Dlatego też pewnie większa grupa klientów będzie patrzyła na Mazdę MX-5 jak na pewnego rodzaju zabawkę i w takiej roli roadster Mazdy sprawdza się po mistrzowsku. Gdybym miał wskazać samochód, który ma najkorzystniejszy stosunek ceny do generowanej frajdy, to właśnie Mazda MX-5 byłaby w ścisłej czołówce, walcząc zacięcie o pierwsze miejsce.
A skoro jesteśmy przy cenie, to ile kosztuje Mazda MX-5? Obecnie Mazda MX-5 występuje wyłącznie z silnikiem 1.5 oraz manualną skrzynią biegów. Cennik otwiera odmiana Prime-Line, za którą zapłacić należy co najmniej 140 900 złotych w przypadku auta z miękkim dachem, a elektrycznie sterowany sztywny dach wymaga dopłaty 10 000 złotych. Testowana przez nas wersja Homura znajduje się na szczycie oferty i na jej zakup przygotować należy minimum 170 900 złotych.
Tekst i zdjęcia: Michał Borowski
