chceauto.pl
x

Fiat Seicento 2000

Oceny użytkowników3.0000/5. Głosy: 2
Ocena: 3/5
Głosy: 2.

Dostępne silniki

benzyna

899 1.1
Fiat Seicento zadebiutował w 1998 roku, jako następca popularnego Cinquecento. Podobnie, jak poprzednik samochód wytwarzany był wyłącznie w polskiej fabryce Fiata w Tychach. Auto przetrwało w produkcji aż dwanaście lat - do 1 czerwca 2010 roku. W 2005 roku nazwę zamieniono na „600”, samochód przez długi okres dzierżył tytuł najtańszego nowego auta na naszym rynku. Autem nowego Seicento była też stosunkowo długa – dwuletnia gwarancja.

Seicento nie było zupełnie nową konstrukcją. W stosunku do Cinquecento zmieniono wprawdzie kształt karoserii i wnętrze, ale pojazd powstał w oparciu o tą samą płytę podłogową. Po starszym bracie odziedziczył też – nieco zmodernizowane - jednostki napędowe 0,9 l o mocy 41 KM (oferowany do 2002 roku) i 1,1 l (52 KM).

Niestety, wraz z płytą podłogową i silnikami, auto odziedziczyło też po poprzedniku jego największe wady – trzydrzwiowe nadwozie (konkurenci oferowali auta pięciodrzwiowe) i niski poziom bezpieczeństwa (masa własna auta to zaledwie 735 kg!). W przeprowadzonym w 2000 roku teście zderzeniowym Euro NCAP Seicento otrzymało katastrofalny wynik 12 punktów, czyli zaledwie jedną (w pięciostopniowej skali) gwiazdkę. Na szczęście, w dużej mierze wynikał on faktu, że testowane auto nie zostało wyposażone w poduszkę powietrzną. Decydując się na używane Seicento lepiej więc poszukać egzemplarza z airbagiem (bogatsze wersje otrzymały w standardzie poduszkę powietrzną kierowcy w 1999 roku).

Niewielkie wymiary (niespełna 3,4 m długości, 2,2 m) sugerują mikroskopijne wnętrze, ale ciasno będzie wyłącznie pasażerom tylnej kanapy. Z przodu wygospodarowano zaskakująco dużo przestrzeni, nawet wysokie osoby nie mają powodów do narzekań. Nie można jednak zapominać, że auto zaprojektowano jako samochód stricte miejski – wnętrze przeznaczone jest raczej dla dwójki dorosłych osób, mieszczący 170 l pojemności bagażnik poradzi sobie z zakupami, ale o wakacyjnej trasie lepiej nie myśleć.

Wyjazdom poza miasto nie sprzyja też temperament słabszej jednostki napędowej (od 0 do 100 km/h w 18 sekund), wysoki poziom hałasu i słabe hamulce. Osoby, które nie mają doświadczeń z wcześniejszymi modelami Fiata (np. Cinquecento) początkowo będą też narzekać na niewielki, wymagający przyzwyczajenia, – typowy dla starszych samochodów włoskiego koncernu - rozstaw pedałów.


Z uwagi na mały rozstaw osi nie ma też, co liczyć na rewelacyjne właściwości jezdne. Sztywno zestrojone zawieszenie sprawia, że samochód podskakuje na wybojach, nie zapobiega jednak wychylaniu się nadwozia w zakrętach (plus, za niezłą trwałość).

Seicento nie należy do czołówki, jeżeli chodzi o bezawaryjność, ale przystępne ceny części zamiennych i prosta konstrukcja sprawiają, że auto jest tanie w eksploatacji. Nie jest to jednak samochód dla osoby mającej „dwie lewe ręce” – jeśli wychodzimy z założenia, że wszystko zawsze działać musi bez zarzutu, lepiej rozejrzeć się za - np. koreańską – konkurencją.

Decydując się na małego Fiata lepiej wybrać egzemplarz z mocniejszą jednostką napędową 1,1 (od 2000 roku wyposażony w wielopunktowy wtrysk paliwa). Benzynowy silnik z rodziny FIRE zapewnia autu zdecydowanie lepsze osiągi (od 0 do 100 km/h w 14,2 s) niż model 0.9 l zużywając takie same ilości paliwa. Ekonomiczna jazda wymaga jednak wprawy – jeśli wciskać będziemy prawy pedał do oporu, auto – niezależnie od silnika – spali nawet 8 litrów paliwa na 100 km w trybie miejskim. Delikatnie posługując się pedałem gazu średnie spalanie nie powinno przekraczać 6,5 l/100 km. Jeśli komuś zależy na jak najniższych kosztach, warto rozejrzeć się za autami z instalacją gazową. Nieskomplikowane silniki całkiem nieźle radzą sobie z zasilaniem LPG. Nie zapominajmy jednak, że użytkując auto na bardzo krótkich dystansach taka inwestycja mija się z celem.

Typowymi bolączkami są wycieki oleju. Najszybciej poddają się uszczelki: pod pokrywą zaworów i miski olejowej. Standardową przypadłością są też wycieki oleju spod półosi napędowych i simeringu między silnikiem a skrzynią biegów. Ta ostatnia, z czasem pracuje coraz oporniej (haczenie) – kierowcom, którzy nie chcą się z tym pogodzić proponujemy zakup nowych wodzików.

Za trwałe uznać można zawieszenie. Przednia oś jest w zasadzie bezobsługowa, z tyłu szybko wybijają się tuleje wahaczy. Przeciętną trwałość mają amortyzatory (nowe kupić można już za 70 zł) i łożyska kół (domagają się wymiany średnio raz na dwa lata). W zimie lepiej nie używać hamulca ręcznego – linki szybko się zacierają, co może przysporzyć kłopotów.

Z uwagi na brak elektronicznych „bajerów” instalacja elektryczna nie sprawia większych problemów. By uniknąć przegrzania silnika, co jakiś czas dobrze jest sprawdzić działanie wentylatora chłodnicy (np. podpinając go „na krótko”, do akumulatora). Trwałość wiatraka jest raczej mizerna (podobną ma też silnik tylnej wycieraczki).

Mimo ocynkowanego nadwozia, po kilku latach, daje też o sobie znać korozja. Rdzy szukać należy głównie na rantach drzwi, maski i tylnej klapy (koroduje wokół szyby). Przed zakupem warto też sprawdzić auto od spodu. Zwłaszcza w starszych egzemplarzach znaleźć można dziury przy tylnych nadkolach, w podłodze i przy mocowaniach przewodów hamulcowych.

NAJCZĘŚCIEJ POSZUKIWANE

Jesteśmy też na Facebook Nasz kanał na YouTube RSS