chceauto.pl
x

Mitsubishi Outlander 2006

Oceny użytkowników4.0000/5. Głosy: 4
Ocena: 4/5
Głosy: 4.

Dostępne silniki

benzyna

2.0

I (2003-2008)

Auto pojawiło się na Starym Kontynencie w 2003 roku i przetrwało w ofercie japońskiej marki do końca roku 2006 (ale ostatnie sztuki kupić można było jeszcze w 2008 roku). Samochód był w zasadzie nieco zmodyfikowaną (pod względem europejskich przepisów homologacyjnych) odmianą Mitsubishi Airtrek oferowanego japońskim klientom od 2001 roku.

Biorąc pod uwagę wymiary (długość 4,5 m – rozstaw osi 2,62 m) samochód plasuje się pomiędzy klasą C i D. Oznacza to, że Outlander z powodzeniem wywiąże się z roli pojazdu rodzinnego – auto nie boi się też długich tras. Ma jednak pewne wady, z których – przed kupnem – warto zdawać sobie sprawę.

Słabą stroną Outlandera jest projekt wnętrza. Za kierownicą można poczuć się jak w samochodzie z początku lat dziewięćdziesiątych – deska rozdzielcza wykonana jest z twardego plastiku, a stylistom ewidentnie brakowało polotu. Na plus zaliczyć można wprawdzie wyposażenie (większość egzemplarzy ma co najmniej 4 poduszki powietrzne, klimatyzację, pełny pakiet elektryczny i skórzaną lub welurową tapicerkę) ale nie obyło się bez pewnych wpadek w zakresie ergonomii. Właściciele często narzekają na ograniczoną liczbę niewielkich schowków, znalezienie właściwej pozycji za kierownicą utrudnia brak regulacji tej ostatniej w dwóch płaszczyznach. Wyższe osoby narzekać też będą na brak regulacji wysokości fotela pasażera. Z czasem twarde plastiki zaczynają też wydawać z siebie niezbyt przyjemne dźwięki – po 150-200 tys. km irytujące trzaski i piski są w Outlanderze na porządku dziennym.

Kolejną słabą stroną Outlandera pierwszej generacji jest – typowo japońska – paleta jednostek napędowych. Chociaż do wyboru było kilka jednostek, producent nie przewidział silnika wysokoprężnego. To duży mankament, biorąc pod uwagę fakt, że wysokie nadwozie potęguje zużycie paliwa. W większości przypadków – niezależnie od silnika - trudno zejść poniżej średniej wartości 9-10 l/100 km.

Na tym, na szczęście, wady Outlandera się kończą. Właściciele chwalą auto za niezłe właściwości jezdne (napęd 4x4) i ogólną trwałość. Samochód – jak mało który – może się pochwalić opinią bezawaryjnego. Większość wizyt w warsztatach wiąże się jedynie z dokonywaniem czynności obsługowych i wymianą materiałów eksploatacyjnych (pamiętajmy o wymianie rozrządu – oryginalny wytrzymuje około 90 tys. km – zamiennik – nie więcej niż 60 tys. km!).

Przed zakupem powinniśmy wsłuchać się w pracę zawieszenia (zwłaszcza tylnego) bowiem naprawy skomplikowanego układu wahaczy nie należą do tanich (remont może pochłonąć nawet 3 tys. zł). Stuki dochodzące z tyłu nadwozia może też powodować zawieszenie tylnego mostu – w tym przypadku pomaga wymiana jego tulei, ale dostępność tych podzespołów jest dość ograniczona. Sam most uchodzi jednak za trwały i – przeważnie – nie sprawia właścicielom żadnych problemów.

Z czasem drobne problemy sprawiać też może klimatyzacja czy sondy lambda (podwyższone spalanie). Trzeba też wiedzieć, że Outlandery pierwsze generacji cierpiały z powodu wady fabrycznej przednich reflektorów, których klosze – z czasem – pękały. Usterka jest o tyle niepokojąca, że nie pozwala na pozytywny wynik badania technicznego. Na szczęście nie trzeba wymieniać całych lamp - ratunkiem okazuje się wymiana samych kloszy na zamienniki.

NAJCZĘŚCIEJ POSZUKIWANE

Jesteśmy też na Facebook Nasz kanał na YouTube RSS